Friends with benefits
Data: 14.07.2018,
Autor: imeverywhere, Źródło: Lol24
... jest przystojny, a nawet bardzo. Ma jasnobrązowe, zwichrzone włosy i ciemnoniebieskie oczy, w których panuje niesamowita głębia. Jego szeroka szczęka i pełne usta dodają mu męskości i zmysłowości, jest wysoki i jak wcześniej wspomniałam wysportowany. Niejedna dziewczyna ma mnie zjeść, kiedy razem gdzieś wychodzimy, wprost czai się pożądanie i zazdrość w ich oczach. Natomiast ja jestem wysoką blondynką z prostymi, długimi włosami. Mam jasną karnację i błękitne oczy. Wcale niczym się nie wyróżniam i wcale nie mam mnóstwa adoratorów.
- Więc co było powodem naszego, dzisiejszego spotkania? – odrywa mnie z zamyślenia.
- Ciekawe pytanie, a więc tak samo ciekawa odpowiedź: TO CO ZAWSZE – mówię teatralnym głosem.
- Nie wiedziałem, że kobiety mają tak często chcicę – drapie się po brodzie, na której widać kilkudniowy zarost.
- Nie wiem, czy wszystkie. Może to tylko ja tak mam – wzruszam ramionami. – Dobrze, że wtedy mogę na ciebie liczyć, bo inaczej rzuciłabym się na pierwszego lepszego.
- Tak, a ja na ciebie – przypominam sobie kilka sytuacji, w których to on ściągał mnie do schowka, bo miał nagłą potrzebę rozładowania.
- Czego szukasz? – wskazuje na regał z książkami historycznymi.
- Książkę o wynalazkach XIX wieku, polecisz mi którąś? – uśmiecham się znacząco.
Maks to niewiarygodny kujon, choć nie spędza całych dni w bibliotece, to można powiedzieć, że bardzo pilny z niego student. I oto proszę, kolejny powód, aby kobiety pożerały go.
- Masz tę, chyba ...
... najbardziej mi pomogła – podaje mi książkę ze zdartą okładką.
Maks jest rok starszy ode mnie, więc jeśli potrzebuję pomocy, zawsze mogę na niego liczyć… oczywiście nie tylko w sprawach seksualnych.
- Kiedy jest ta kolacja z naszymi rodzicami? – pytam gdy siadamy przy naszym ulubionym stoliku, w kącie przy oknie.
- Chyba w tę sobotę – marszczy brwi. – Czekaj, sprawdzę.
Wyciąga najnowszego IPhone’a i włącza kalendarz, po chwili kiwa głową.
- Jedziemy razem? – w sumie znam odpowiedź.
- Jak zwykle – uśmiecha się lekko, po czym zatapia się w lekturze, tak samo jak i ja.
Robię szczegółowe notatki, raz po raz wertując stronnice. Po godzinie zamierzam wracać do pokoju, dziś jestem wyjątkowo zmęczona, więc zamierzam spędzić resztę dnia w łóżku… sama.
- Ja już będę się zbierać – mówię zamykając książkę.
- Już? Odprowadzę cię – robi to samo i wstaje.
Przewracam oczami, ale zgadzam się. Po chwili wychodzimy ze szkoły i zmierzamy do akademika. Dziewczyny mieszkają w innym budynku, niż chłopacy, choć mamy do siebie dość blisko.
- Jak ci poszedł ten ostatni egzamin? – pytam, żeby mieć jakiś temat.
- Całkiem dobrze… chyba – marszczy brwi.
- Czyli świetnie – domyślam się.
- Jeśli chcesz, żebym ci w czymś pomógł to powiedz – otwiera przede mną drzwi do budynku.
- Pamiętam i dziękuję ci za to – uśmiecham się blado.
- Powinnaś się częściej uśmiechać, bardzo ładnie ci wtedy – przygląda mi się, a ja czuję zawstydzenie.
To jedyny facet, który potrafi ...