Dwie miłości. Cz. 6
Data: 28.07.2018,
Autor: Erica, Źródło: Lol24
Nie poszedł do domu. Nawet nie patrzył, dokąd idzie. Nogi same zaniosły go do domu przyjaciela.
- Wchodź. – Rico wystarczyło, że spojrzał w twarz Daniela, żeby wiedzieć, że stało się coś ważnego. Kiedy weszli do pokoju, posadził go na kanapie i wyszedł bez słowa. Wrócił po kilku minutach trzymając w jednej ręce butelkę whisky, a w drugiej dwie szklanki. Nalał trunek do jednej z nich i podał Danielowi. – Pij! – nakazał. Chłopak posłusznie wychylił zawartość. – A teraz mów!
- Co mam mówić? – Daniel patrzył na niego niewidzącym wzrokiem.
- Mów, co się stało.
- No, stało się. – Daniel westchnął. – Ale poczekaj. Czy Ty masz może jakieś plany na wieczór? Może ja Ci w czymś przeszkadzam?
- Nie, nie! – Rico gorąco zaprzeczył – Bardzo dobrze trafiłeś. Rodzice zaraz wychodzą i zabierają ze sobą siostrę. Będziemy sami.
- Ty z nimi nie idziesz?
- Nie – potrząsnął głową. – Początkowo miałem taki zamiar, ale są sprawy ważne i ważniejsze. Jemy rodzinne kolacje regularnie, więc nic się nie stanie, jeżeli jeden raz ją opuszczę.
- Na pewno?
W tym momencie otworzyły się drzwi i do pokoju weszła Sandra.
- Hej! – zawołała.
- Puka się! – Brat spojrzał na nią surowo. – Nie uczyli Cię tego?
- Ja właśnie o tym. – Spojrzała na niego mrugając filuternie. – O pukaniu znaczy. – Przerzuciła wzrok na Daniela. – Słyszałam, że masz doła. Może potrzebujesz pocieszenia? Jeżeli tak, chętnie zostanę.
- Ty, młoda! – wykrzyknął jej brat, ale Daniel uspokoił go mówiąc: Nie. ...
... Bardzo Ci dziękuję, ale mam już pocieszycielkę – wskazał na stojącą na stole butelkę.
- Słyszałaś. – Rico wskazał głową drzwi. – A teraz wypad! Coś mi się zdaje, że dawno ode mnie nie dostałaś, co?
- Kobiet się nie bije – rzuciła Sandra z ręką na klamce. – Nikt Ci tego nie mówił? „Damski bokser” – parsknęła.
- Ty! Licz się ze słowami! A do kobiety to Ci jeszcze daleko.
- Dzieci też się nie bije – odgryzła się wychodząc.
- Ale Ty nie jesteś ani dzieckiem, ani kobietą. Ciebie mogę.
Siedzieli parę minut bez słowa, aż usłyszeli trzaśnięcie drzwi oznaczające, że wszyscy wyszli i zostali sami.
- Ona wyjeżdża – powiedział Daniel cichym głosem. Zapatrzył się w szklankę stojącą na stole.
- Na długo? – zapytał Rico.
Daniel uśmiechnął się smutno.
- Na zawsze.
- O fuck! – przyjaciel jednym haustem wypił swojego drinka i z hałasem odstawił szklankę. – No to jesteś w dupie – zakomunikował.
- No – przytaknął Daniel. – Jestem.
- Ale dokąd? Anglia? Irlandia? – dopytywał się Rico. – Stany?
- Nie – zaprzeczył Daniel. – Tak daleko to nie. Tylko do Gdańska.
- No żesz ty w mordę! – Rico aż się zakrztusił z wrażenia. – A już myślałem, że wybiera się na koniec świata.
- Bo to jest koniec świata. – Daniel spojrzał na przyjaciela. – Przynajmniej dla mnie.
- Nie przesadzaj, to tylko parę godzin jazdy. Wsiadasz w samochód, pociąg, cokolwiek i po kilku godzinach jesteś nad naszym pięknym polskim morzem. – Nalał obu kolejną szklaneczkę whisky. – Za Gdańsk! ...