-
Inwestor - początek. Czytać jednak należy na końcu :).
Data: 29.07.2018, Autor: AnnaKowalska, Źródło: Lol24
Gorące, popołudniowe słońce późnego lata, muskało jej twarz i dekolt, wystawione maksymalnie na pieszczoty jego promieni. Rozgrzało, trochę rozleniwiło, odrobinę spowolniło dudniącą w żyłach krew. Otworzyła oczy i skierowała swoje spojrzenie na drzwi kawiarni. Jeszcze jeden głęboki wdech, kilka kroków i nacisnęła klamkę. Dwunasty. To będzie dwunasty. Jedenaście razy przebrnęła już przez takie spotkanie, a z każdym następnym wcale nie jest łatwiej. Dzisiaj będzie ostatni raz. Jak tego też nie zaakceptuje, to zrezygnuje. Tak postanowiła. Ileż można . Czasami trzeba odpuścić i poszukać innego rozwiązania. Przekracza próg kawiarni na Mariensztacie i zamyka za sobą drzwi. Rozgląda się po niewielkim pomieszczeniu, w którym raczej trudno się ukryć i odnajduje wzrokiem mężczyznę ze zdjęcia. Czyta gazetę. To ciekawe, bo ci faceci przeważnie siedzą ze wzrokiem utkwionym w drzwi i podrywają się od razu, kiedy ją zobaczą. Iza podchodzi do stolika, chrząka dyskretnie i wpatruje się w oblicze nad gazetą. Mężczyzna z fotografii podnosi wzrok i ogląda jej twarz tak, jakby próbował sobie przypomnieć „ gdzie ja panią już widziałem”, kiedy dociera do niego gdzie to było i w jakich okolicznościach, wstaje: - Proszę mi wybaczyć. Zaczytałem się. Dzień dobry pani Izo. - Panie Pawle. - Usiądźmy. Czego się pani napije? - Kawę mrożoną poproszę. Paweł odwraca wzrok w stronę lady, a kilka sekund później, obok ich stolika zjawia się kasjerka, osobiście. Paweł zamawia u niej kawę ...
... mrożoną i odprawia ją skinieniem głowy. Potem odwraca się do Izy. - Nie jest pani z Warszawy. - Nie. Przygnały mnie tu studia. - To skąd pani jest? - Miejscowość z której pochodzę, leży w pasie wyżyny krakowsko-częstochowskiej. Daleko stąd. - Rozumiem. Jakie studia. - Medycyna. Jej rozmówca jest szczerze zaskoczony. - Ambitnie. – Spodziewał się, że to kolejne zarządzanie, socjologia, albo pedagogika. - To moja miłość. Jedyna. Warta wszystkiego. - Każdej ceny. - Dokładnie. - Rozumiem. - Nic pan nie musi rozumieć, panie Pawle. I ja nic rozumieć nie zamierzam. To tylko środek do osiągnięcia celu. - Czysty pragmatyzm. - Panu to chyba odpowiada. - Odpowiada pani Izo. Która to runda? - Trzecia. - O. Albo pani Teresa ma katar, albo pani jest nader wymagająca. - Pani Teresa czuje się dobrze. - Rozumiem. Jakaś bariera nie do przekroczenia? - Tego nie wiem, nie umiem panu powiedzieć, staram się być otwarta na nowe doświadczenia, ale nie znam jeszcze swoich granic. Nigdy do żadnej nie dotarłam. - Co ten układ ma pani zapewnić? - Czas. Najbardziej zależy mi na czasie. Nie chcę niczego zawalić. Do tego się wszystko sprowadza właściwie. Pieniądze też. - Rozumiem. - Bardzo pan wyrozumiały. Paweł musi się uśmiechnąć. Po raz pierwszy dzisiejszego popołudnia, ba dnia dzisiejszego. Ta uwaga, w kontekście rozmowy kwalifikacyjnej do jego łóżka, wydała mu się inteligentnie zabawna. - Tego bym raczej o sobie nie ...