Inwestor - początek. Czytać jednak należy na końcu :).
Data: 29.07.2018,
Autor: AnnaKowalska, Źródło: Lol24
... jest.
- Dziękuję za spotkanie. – Iza wyciąga do niego rękę na pożegnanie.
- I ja dziękuję.
- Do widzenia panu.
Wychodzi z kawiarenki na Mariensztacie zostawiając go i pozwalając zapłacić rachunek. Taki rytuał. Pani Teresa instruowała ją jak ma się zachowywać podczas tych schadzek. Co za żenada. Nie wolno im pytać o wynik rozmowy, nie wolno osobiście składać deklaracji. Decyzje o tym czy się zdecydowała ma wysłać Pani Teresie. Ona sprawdza ich deklaracje i jeśli jest zgodność, to znaczy oboje są zdecydowani, informuje ich o tym. Podpisują umowę. Ona ją zatrudnia jako hostessę, a Paweł ją od niej wynajmuje. Dzięki temu on ma fakturę na poniesione wydatki, a ona zapłacone podatki od dochodu, który mógłby skarbówkę zainteresować.
Zabrał ją z Muranowa już po dziesiątej. Do jego mieszkania dotarli w kilkanaście minut. Zupełnie nie miała czasu na wybadanie go, na jakiekolwiek podchody, no na nic absolutnie. A musi mu coś powiedzieć. Coś istotnego. Coś czego dotąd nie powiedziała, a powinna. Stoi przed nim wykręca palce i próbuje znaleźć słowa.
- No. – zachęca ją Paweł. – Mów, nie zachowuj się jak dziewica.
- Skąd pan wie?
- Paweł. Mów mi po imieniu. Co wiem?
- Że dziewica.
- Tak tylko powiedziałem, w sensie, że nieśmiała.
- Ale to prawda.
- Co takiego? Czemu?
- Bo jeszcze nigdy…
- To wiem! Ale czemu nic o tym nie wiem! W folderze tego nie było. Nie powiedziałaś w agencji?
- Nie.
- Teresa nic o tym nie wie?
- Nie.
- Jak ci się ...
... to udało? Byłaś u doktor Malinowskiej?
- Tak.
- To jakim cudem Teresa się nie dowiedziała?! Irena to sprzedajna su.. . Badała cię?
- Tak. Wszystkie badania i wyniki są jak najbardziej wiarygodne i prawdziwe. Lekarz nie może ujawnić żadnych informacji o pacjencie bez jego zgody. Uświadomiłam jej, że jest jedyną osobą, która wie o moim nieistniejącym życiu seksualnym. Jeśli dowie się też pani Teresa, to wiadomo od kogo. A ja będę wiedziała co z tym zrobić.
- Sprytne. Proces, o błąd w sztuce, który ma za sobą od bardzo jeszcze niedawna, ułatwił ci zadanie. Na pewno nie chce, aby ktokolwiek się nią w tej chwili interesował. No to teraz rozumiem lepiej twoje niezdecydowanie w procesie rekrutacji. Trzy rundy. To zdarza się niezwykle rzadko. Ludzie którzy korzystają z systemu są raczej niecierpliwi, cenią swój czas i wolą go trwonić na inne rozrywki. Nie włóczą się po kawiarniach bez potrzeby. Ale wróćmy do sedna, oszukałaś mnie.
- Ja…
- Czekaj, bo pomimo twojego kłamstwa, czuje się w obowiązku poinformować cię, że mogło ci to przynieś dodatkowe korzyści finansowe.
- Wiem. Ale to nie istotne. Nie brałam tego pod uwagę. Nie chciałam też, żeby ten cienki fałd błony śluzowej odgrywał znaczącą rolę w wyborze, albo był jego powodem. O, albo co gorsza, żeby Teresa namawiała mnie na tę drugą opcję. Chyba musiałabym się wtedy wycofać.
- No dobra jestem wstanie uznać, że działałaś w szeroko rozumianym pojęciu, tak zwanego „własnego dobra”. Ale to nie zmienia faktu, że ...