Maturzystka - 6.
Data: 14.08.2018,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... Tutaj nie chciałam. Ubrałam się. Na końcu założyłam szpileczki i wyszłam z łazienki. Ruszyłam do obszernego salonu. Zakładałam, że i tak niedługo stąd wyjdę.
Jakże się myliłam...
– I jak sunia, masz dla mnie kasę?
– A niby skąd? – patrzyłam na nią zdziwiona. Faceci naprawdę zmęczyli mnie. W tej chwili marzyłam tylko o jednym. Położyć się i spać. Długo!
– Takie ogiery! Mogła mnie uprzedzić! Przynajmniej miałabym z tego znacznie większą przyjemność! – myślałam raczej zadowolona. Mimo tego z niepokojem patrzyłam na Ewą. – Co jeszcze wymyśli?
„Szefowa”, patrząc na mnie, ze współczuciem pokiwała głową.
– Zmęczona jesteś, co? Może mała drzemka?
– Z wielką chęcią... – powiedziałam wbrew sobie. Wolałam jednak nie prowokować kolejnego sporu. – Jak się zbudzę, to impreza będzie dobiegać końca, a ja spokojnie wrócę do domu.
Wanda zaprowadziła mnie do pokoju i na stoliku postawiła butelkę z jakimś płynem. Wychodząc, uśmiechnęła się z wyższością.
– Spokojnie, bez dodatków Ewy. Nikt inny też nie szczał do tej butelki. Możesz pić bez obaw – była rozbawiona moją nieufnością.
Otworzyłam i posmakowałam. Dobra, słodkawa. Smak zgadzał się z napisem na etykiecie. Piłam łapczywie. Odstawiłam butelkę, położyłam się na kanapie i przykryłam kocem. Zakręciło mi się w głowie. Nic więcej nie pamiętam.
*
Kiedy obudziłam się, słyszałam sporo głosów. Budziłam się powoli. Byłam jakaś taka miękka. Ciągle budziłam się. Po jakimś czasie zdecydowałam się ruszyć, ale nie ...
... mogłam. Nie mogłam?! Szarpnęłam się i dotarło do mnie. Jestem związana! To mną wstrząsnęło. Szybciej dochodziłam do siebie.
Nawet paliło się światło, ale dziewczyny pochylone nade mną zasłaniały jego źródło. W końcu poczułam jakiś drobny ból, krzyknęłam i jeszcze niżej pochyliły się nade mną. Ściskały moje nogi. Związane ręce trzymałam za głową. Linka była przymocowana gdzieś za głową. Pewnie do nogi tapczanu.
– Co jest, do cholery?!
– O, sunia obudziła się – usłyszałam wesoły głos Ewy. – Ilonka, wyjaśnij jej.
– Jesteś naszą własnością. Zaliczyło ciebie kilka osób, więc teraz tatuujemy ciebie, żeby zaznaczyć naszą własność. Nikomu ciebie nie oddamy, nie sprzedamy. A jak ktoś będzie chciał ciebie przejąć, to powiesz, że należysz do nas i pokażesz tatuaż. Jasne?
– Co?! – próbowałam szarpnąć nogą, ale nic z tego nie wyszło. Siedziały na mnie.
– Nie ruszaj się, bo krzywo wyjdzie. Pod kostką będziesz miała nasz tatuaż.
Ktoś zapalił drugą lampkę. Przytrzymywało mnie sześć dziewczyn. Prawie cała grupa Ewy!
Moje protesty nie zdały się na nic. Na chwilę uśpiły mnie chloroformem. Potem bolała mnie głowa, ale dość szybko doszłam do siebie. Na ten wieczór miałam dość wrażeń. Instynkt podpowiadał mi, że zaproszenie nie jest całkiem bezinteresowne, ale żeby potraktować mnie aż tak... Cóż, Ewa zabawiła się moim kosztem i to wówczas, gdy dobrowolnie do niej przyszłam! No, nie całkiem dobrowolnie, bo za absencję grożono mi karami, ale jednak. Byłam wściekła na siebie za ...