1. Noc jak owoc grzechu


    Data: 20.08.2018, Kategorie: Rodzinka, Autor: alladyn, Źródło: Fikumiku

    Drżała nie mniej niż on sam, gdy dyskretnie wchodził w nocy do jej sypialni i wsuwał się za plecy. Udawała mocny sen kiedy dociskał się nagim zazwyczaj ciałem, a potem pieszczotliwie podciągał koszulę nocną i dotykał penisem gorących i też nagich pośladków. Czując wzmagającą się rozkosz, wciskała niby przez sen, twarz do poduszki i poddawała się lubieżnym dotykom. Z ogromnym wysiłkiem tłumiła swe reakcje, kiedy jego dłonie pożądliwie myszkowały po nagich piersiach, brzuchu, a potem delikatnie pieściły łono. Czuła na swej pupie pulsowanie młodzieńczej sztywności i czekała na moment, kiedy zacznie się o nie ocierać, by po chwili się spuścić. Czasem zdarzało się, iż chłopiec wciskał penisa między jej uda i nieświadomy nawet tego co robi, drażnił jej wilgotną kobiecość. Poruszał się tak, jakby naprawdę ją rżnął i nawet nie cofając się, zalewał jej krocze. Zaspokojony wstawał i pieszczotliwie ją nakrywał. Nigdy nie odchodził bez cmoknięcia w szyję. Jakby chcąc w ten sposób odwdzięczyć się za jej uległość. Po jego wyjściu podciągała koszulę i zaspokajała się oszalałymi pieszczotami. Rankiem znów byli normalną rodziną. Mieszkali sami, a to że problemy dojrzewania swego 15-letniego życia zaspokajał w łóżku swej matki, nie wydawało mu się już teraz czymś nienormalnym. Dla niej już dawno przestały mieć jakieś moralne dylematy. Wszak sama zawsze do tego dążyła, aby to swe zboczenie zrealizować i teraz jedynym jej marzeniem, było sprowokowanie chłopca, aby w pełni stał się jej ...
    ... „partnerem”. Jeszcze nie tak dawno, raptem dwa-trzy lata temu, często sypiali w jednym łóżku. Wcale się nie krępowała tym, iż chłopiec nieraz oglądał ją nagą, nim położyła się obok niego w łóżku, zakładając dla pozorów jedynie cieniutką koszulkę nocną. Jednakże któregoś razu, gdy przed snem rozmawiali o jakimś jego szkolnym wydarzeniu, wyczuła, iż chłopiec, który oparty na łokciu leży tuż obok jej biodra, doznaje wzwodu. Początkowo udawała, iż tego nie dostrzega, ale gdy jego sztywność zaczynała już być naprawdę duża, powiedziała: - Czuję, że ci stanął! Chłopiec zamilkł i wydawało się, iż zaraz się zerwie do ucieczki. Szybko więc powiedziała: - Przecież wcale nie musisz uciekać, wystarczy, że się odwrócisz i będziemy rozmawiać dalej. Tak też zrobił, jednak rozmowa już się nie kleiła i leżeli tak obok siebie, czując, iż coś trzeba z tym zrobić. Sądząc, iż jej zachowanie będzie jak najbardziej właściwe, dla uspokojenia chłopca, odwróciła się i wtuliła w jego plecy. Czuła jak drży i wiedziała również, co jest tego przyczyną. objęła go więc ramionami i dociągnęła ku sobie. Pieszczotliwie gładziła po głowie i policzkach. W pewnym momencie chłopiec wyszeptał: - Wcale mi nie przechodzi! - i wtedy jakby odruchowo sięgnęła dłonią ku jego podbrzuszu. – Jest na to sposób – wyszeptała tak, jakby chodziło o wypicie syropu i zaczęła gładzić jego genitalia. Chłopiec cały dygotał, jednak poddawał się temu, bez jakiegokolwiek oporu. Gdy wreszcie odważnie wyjęła młodą płeć i objęła palcami, czuła się ...
«1234...»