1. Noc jak owoc grzechu


    Data: 20.08.2018, Kategorie: Rodzinka, Autor: alladyn, Źródło: Fikumiku

    ... nakrywany dekolt i z uśmiechem powiedział: - Czasami patrzę na ciebie i wiem, że nie masz niczego pod spodem. Wiem, że jesteś cudownie zgrabna i wiem też, że jakbym cię o to poprosił, to pokazałabyś mi cała swą nagość. Wcale bym cię wtedy mniej nie kochał, ale czuję się naprawdę szczęśliwy, że jestem przy tobie i mogę o tobie marzyć! - wyznawał jej spokojnym głosem. Słuchała go i wtedy stała się pewna, iż chłopiec albo coś chce zrobić albo jej o czymś tylko powiedzieć. - Wiesz, jestem czasami wściekły na to, że jesteś moją matką. Inaczej mógłbym do ciebie podejść i przytulić tak jak marzę! - wyznał z młodzieńczą szczerością. - A jak marzysz? - spytała prowokacyjnie. - Chciałabyś wiedzieć! - roześmiał się i nagle śmiali się oboje, jakby pewni, iż wiedzą dobrze co niesie z sobą ich noc. - Przecież nigdy nie zabraniałam ci tulić się do mnie – zaczęła chcąc kontynuować tamtą rozmowę. - Wiem, ale czasem czuję się jak dorosły i patrząc na ciebie zaczyna mnie ogarniać cudowne podniecenie – przyznał poważnym głosem. - Zaczynasz mnie coraz bardziej intrygować i nie wiem czy mam się bać swego młodego mężczyzny, czy jakoś pomóc mu w jego uczuciach. - A to, że cię troszeczkę podniecam, to coś naturalnego w twoim wieku – dokończyła prawie naukowym tonem. - A gdybym się przyznał, że podniecasz mnie wcale nie troszeczkę, to gniewałabyś się na mnie? – dopytywał. - To zależy jak więcej niż troszeczkę! Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że patrzysz na mnie jak na kobietę! - prowokowała. Chłopiec ...
    ... przez chwilę wpatrywał się w jej twarz jakby szukał odpowiedzi lub odwagi aby coś wreszcie przyznać, a potem prawie lękliwym głosem powiedział jej o tym, co dzieje się w jego spodenkach. Zamilkł i głośno przełknął ślinę. Była nie mniej zaskoczona niż chłopiec, Chociaż raczej spodziewała się, iż chłopiec nie będzie potrafił aż tak zapanować nad swymi hormonami, aby nie skorzystać z okazji do tak niecodziennych zwierzeń. - To znaczy, że twój „ptaszek” ... - nie dokończyła czując się wręcz śmieszna używając takiego określenia, w sytuacji kiedy o „ptaszek” już tyle razy ją wypełniał. Kto wie, jakby dalej potoczyła się ta poranna rozmowa, gdyby nie fakt, ze chłopiec po prostu musiał pójść do szkoły. Jak zwykle przygotowała mu kanapkę i gotowy do wyjścia, pocałowała na do widzenia. Przytuliła go do siebie wcale nie matczynym ruchem. - Obiecuję ci, że wieczorem porozmawiamy o tym wszystkim dokładnie – jakby chcąc mu dać jakiś dowód, iż mówi całkiem poważnie, wcisnęła udo pomiędzy jego nogi. Chłopiec drgnął, ale nie odskoczył, a jedynie jakby porozumiewawczo, docisnął się i otarł o nadstawione kobiece udo. A potem jakby przypadkowo położył dłoń na jej pupie i pogłaskał. Znów wzbudził jej pożądanie. Gdyby nie to, iż sama miała bardzo dużo pracy to zatrzymałaby syna w domu. A tak trochę zrezygnowana odsunęła się i w momencie gdy stał już w prawie otwartych drzwiach pochwyciła go raz jeszcze i pocałowała. Był to pocałunek kobiety. Zadrżał, gdy wcisnęła mu swój język, ale nie oderwał się ...
«1...3456»