1. Garsoniera - Alina, cz. 4.


    Data: 23.08.2018, Kategorie: Inne, Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania

    ... przyjęła płyn i połknęła. Podniecona pomysłem, namiętnie całowała go. Języczkiem penetrowała jego usta. On w tym samym rytmie ruchał podnieconą Zosię. Przerwał pocałunek i szepnął:
    
    – Klęknij za mną i liż mnie! – polecił Elżbiecie. Uklękła za nim i delikatnie chwyciła mosznę. W końcu puściła, rozciągnęła nieco pośladki i lizała odbyt. Jurek aż krzyknął, zaskoczony taką pieszczotą. Bodziec był na tyle silny, że poczuł bliskie szczytowanie.
    
    *
    
    Elżbieta i Zofia resztę nocy przespały nago na jednym tapczanie. W zasadzie od razu przytuliły się i nawet jeszcze pieściły. Nie czuły się skrępowane okazywaniem swoich preferencji. Przecież tyle wydarzyło się tej nocy... Kiedy ich przygodni partnerzy doszli, odpoczęli, ubrali się i pożegnali. Zostawili numery telefonów.
    
    Sąsiedni tapczan zajmował druga para. Naga Małgosia spała wtulona w Sebastiana. Zdjęła pończochy, ale zasnęła trzymając jego penisa. Chłopak jednak zdołał usnąć. Wobec niego Małgosia już wcale nie kryła się ze swoimi potrzebami. Nie chciała wracać do pokoju, w którym nocowała koleżanka, nieświadoma jej seksualnych przeżyć. Wczesnym rankiem pożegnała chłopaka pocałunkiem i pytaniem:
    
    – Spotkamy się po obiedzie?
    
    Jako tako ubrana, chwyciła torebkę i poszła do swojego pokoju. Rozebrała się i od razu weszła pod prysznic. Po porannej toalecie w innym kostiumie pojawiła się na śniadaniu. Przed godziną 10. była w firmie z ostatnimi dokumentami. Czekało ją jeszcze kilka godzin pracy. Późnym popołudniem albo ...
    ... wieczorem zamierzała wrócić do stolicy.
    
    *
    
    Koleżanka Małgosi od godziny jechała pociągiem. Po powrocie do hotelowego pokoju Małgosia odczytała smsa od niej i zadzwoniła do Sebastiana. Już miała odkładać telefon, kiedy odebrał.
    
    – Tak?
    
    – Gdzie jesteś?
    
    – W pokoju.
    
    – Sam?
    
    – Tak. Pakuję się.
    
    – To zapraszam do mnie. 515.
    
    – A ty sama jesteś?
    
    – Inaczej bym nie zapraszała – uśmiechnęła się lekko. – Moja koleżanka jest dość pruderyjna.
    
    – O której masz pociąg?
    
    – Jeszcze nie wiem, ale jest kilka.
    
    – Daj mi kwadrans.
    
    – Czekam – rozłączyła się.
    
    *
    
    Kiedy zapukał po ośmiu minutach, tylko uchyliła drzwi. Upewniła się, że jest sam i dopiero wówczas otworzyła na całą szerokość. Stała ubrana jedynie w szpilki i szare, samonośne pończochy. I zapraszający uśmiech. Pończochy połyskiwały, podkreślając kształt nóg.
    
    W zasadzie od razu stanął mu na taki widok. Wszedł i przekręcił klucz w zamku. Chwilę później siedział na łóżku, a kobieta klęczała między jego nogami i pieściła penisa. Zdążył jedynie rozpiąć rozporek. Była szybsza od niego. Kiedy uznała, że wystarczy pieszczot, szybko wstała i zaraz usiadła na sterczącego penisa. Wszedł bez oporu. Sebastian był mile zaskoczony. Była przygotowana! Nieco odchylona, skakała na nim intensywnie, z lekkim uśmiechem, trzymając jego ramionach. Z przyjemnością patrzył na jej nagie, zadbane ciało, bezskutecznie próbując ustami złapać pierś. Zanim się zorientował, doszła! Głośno krzyknęła, znieruchomiała na chwilę, opadła i ...
«1...345...8»