Poziomkowa przygoda z kuzynem.. (cz. 10 - ostatnia)
Data: 27.04.2018,
Autor: Jabber, Źródło: Lol24
... trójkąt kuzynowski.
- Ba, wiedziałem że też o tym kiedyś myślałeś, odpowiedział rechocząc.
- Głupek.
Coraz poważniej zacząłem rozmyślać nad tym planem ale kompletnie nie wiedziałem jak się do tego zabrać. Dni nadal leciały, nie mogłem zrozumieć jak to tak szybko zlatuje. Nie miałem pojęcia jak by to przed nim zakryć a nawet nie wiedziałem czy chce, bo w końcu sam musiałbym wybrać obrączki. Ta, pewnie, ufał mojemu gustowi ale wiadomo. Na tydzień przed rocznicą w końcu się go zapytałem czy może coś planuje, powinienem zapytać już dawno temu czy on mnie. W końcu nie miał to być dzień niespodzianka tylko nasza rocznica, więc może źle się do tego zabrałem. Powiedziałem żeby tym razem się nie głowił bo planuje coś większego, i było to błędem bo wiercił mi strasznie dziurę w brzuchu. Z chęcią zdecydowaliśmy że w dzień rocznicy zrobimy sobie wagary.
Dzień przed rocznicą był okropny, nie dość że w pracy mnie wszyscy wkurzali swoją obecnością to jeszcze się posprzeczałem z Filipem. Wiem wiem, moja wina, niepotrzebnie wyżywałem się na każdym dookoła. Był taki uroczy gdy się na mnie gniewał, mówię wam. Kręcił się i zakręcał, lekko mnie szturchał i próbował się nie uśmiechać. Nie potrafił się zbyt długo gniewać. Tym razem chyba pobił rekord bo nie odezwał się słowem aż się nie położyliśmy. Chciałem się podrażnić i zostawiłem go samego przed telewizorem i poszedłem się położyć. Po pięciu minutach już leżał po swojej stronie próbując zwrócić na siebie uwagę. Wiedziałem że już ...
... dłużej nie wytrzyma i specjalnie ściągałem mu kołdrę. Miałem rację, po chwili odwrócił się do mnie i ucałował w policzek.
- Wybaczam ci, powiedział.
- Wiedziałem że nie wytrzymasz.
- Za bardzo cię kocham żeby się gniewać, odrzekł po czym znów musnął wargami mój policzek.
- A kochasz mnie na tyle by wziąć ze mną wariacki ślub?
- Mówisz poważnie czy to jeden z tych twoich żarcików?
- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie, powiedziałem rozbawiony. – Tak poważnie pytam.
- I co rozumiesz przez określenie wariacki?, zapytał zaciekawiony.
- Nie chcę już czekać, nie chcę humanistycznego, cywilnego raczej nie dożyjemy. Nie chcę tłumu ludzi, obietnic i rzucania ryżu. Chcę po prostu włożyć Ci obrączkę na palec, nazywać swoim mężem i być w stu procentach pewny że zostaniesz ze mną na zawsze. Pasuje takie określenie?
- Pewnie, odpowiedział po czym mnie pocałował.
- To jak?
- Może. Muszę się zastanowić czy chcę spędzisz resztę życia z twoimi zimnymi nogami, powiedział rozbawiony.
- Wcale nie są zimne, powiedziałem oburzony po czym przyłożyłem je do jego nóg.
- Kostnica, odrzekł krótko.
- No to mnie przytul bałwanie.
- Sam jesteś bałwan, powiedział wtulając się we mnie.
Ten rok był naprawdę przepiękny. Minął tak szybko i niezauważalnie. Tyle się zdarzyło, tyle się zmieniło. Nie żałowałem niczego, niczego bym nie zmienił. Niezależnie od tego że było pełno dobrych chwil i trochę tych złych to wcale bym się ich nie pozbył. Wzmocniły nas. Zmądrzeliśmy. ...