Bielizna cz II
Data: 31.08.2018,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: Lucjus, Źródło: Fikumiku
... ciotkę. - Nie, nie, to moja wina. Przepraszam. Uświadomiła sobie, że jeszcze chwila, a zaciągnęłaby go łóżka. Gdzieś w głębi umysłu cały czas drążyła ją myśl, że jest synem brata. Miała się nim opiekować, a nie rozbudzać jego potrzeby erotyczne. Z drugiej strony, to było tak niespodziewane i fascynujące. Czuła się jak nauczycielka, instruktorka w najbardziej intymnej sferze życia. To, że z taką otwartości powiedział jej o swoich marzeniach, o tym jak ją widzi, czym dla niego jest. Odebrała to prawie jak wyznanie miłości. Jego nieśmiałość, a raczej ostrożność, by niczym jej nie urazić. Żaden z jej kochanków nie był tak delikatny. To ją podniecało i budziło emocje o których dotąd nie miała pojęcia. Jej "prawiczek” – uśmiechnęła się sama do siebie. Zamyślona nie zwracała uwagi na Patryka. On wpatrzony w jej twarz odbierał jej zamyślenie zupełnie inaczej. Zastanawiał się, co zrobił, że ciotka go odtrąciła. Jego mina coraz bardziej stawała się smutna. Rozumiał to jako koniec, tego fantastycznego ciągu zdarzeń. Basia spojrzała na niego. Z poważną miną przyglądała się, nadal walcząc z myślami, czy dobrze zrobiła dopuszczając do takiej sytuacji. Złapała w dłonie jego głowę. Wstał, pocałowała go w usta. - Chodź. Nie wiedział, o co jej chodzi. Bezwolnie dał się prowadzić. Patrzył na poruszające się w rytm kroków pośladki. Fascynowała go coraz bardziej. Weszli do garderoby Basi. - Wybierz w co mam się ubrać. Stała przed nim naga jak bogini. Uśmiechała się, pokazując rząd białych jak ...
... śnieg ząbków. W oczach czaiła się jakaś przewrotność. - Mówiłeś, że wyobrażałeś sobie jak mnie rozbierasz. To teraz mnie ubierz. Jego zwiotczały obawami członek, zaczął się powoli prostować. - Nie gniewasz się na mnie? - Nie, za co? Ale i tak musimy bardzo poważnie porozmawiać, erotomanie. Podszedł do półek. Wybrał ciemno zielony komplet bielizny, w takim samym kolorze bluzkę z długim rękawem i jeansy. Patrzyła zaskoczona doborem ciuchów. Sięgnął na dół szafy i wyjął szpilki w ciemno błękitnym kolorze. - Ta bielizna, też jest po twoim praniu? Spuścił głowę. Zaczerwienił się. A ona roześmiał się. - Oj! Patryk, Patryk. No ubieraj mnie. Czerwony jak burak, dygocząc z podniecenia, pomagał zakładać stringi, biustonosz, spodnie, bluzkę z białymi lamówkami. Musiała przyznać, że chłopak ma gust. Z szuflady podał jej łańcuszek z kamelią i bransoletkę z kilku spiętych łańcuszków. Gdy wszystko było na miejscu, patrzył z zachwytem na nią. Nigdy nie widział jej tak ubranej, wyglądała prześlicznie. Śmieszna sytuacja, piękna, ubrana kobieta, a obok podniecony małolat z wyprężonym penisem. Przeglądała się w lustrze, sama była zaskoczona efektem. Poprawiła włosy. Pocałowała go w policzek. - Idź się ubrać, tylko nie próbuj się pieścić, świntuchu. Ja zrobię dla nas kawę i porozmawiamy. Poszedł do swojego pokoju, ten dzień przyniósł tyle wrażeń, że samo zakładanie bokserek spowodowało kolejny mimowolny wytrysk. Basia, która przechodziła obok, widziała całą sytuację. Czy on może tak ciągle? – ...