1. Sesja fotograficzna - 7.


    Data: 28.04.2018, Kategorie: Mamuśki Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania

    Część 7.
    
    Przeprowadziliśmy się do nowego, prawie stumetrowego mieszkania! Dzięki nawiązanym przez lata kontaktom w pracy, w momencie przeprowadzki wyglądało prawie jak „pod klucz”. Sporo kosztowało! I nadal kosztuje, ale wchodziłam jak do reklamy! Meble, biurko, tapczany, wersalka, fotele, dywany, lampy, kafelki, firanki, żaluzje. Wszystko na swoim miejscu! Ściany pomalowane w wybranych kolorach! I duża kuchnia! Urządzona zgodnie z życzeniem. Będzie gdzie brudzić! Dzieci miały jeszcze większe pokoje, a ja sypialnię i pokój do pracy, zamiast stołu w kuchni. Jakiś czas temu zauważyłam, że dzieci już nie lubią, kiedy zwracam się do nich per ‘dziecko’. Szybko dorastały. Fakt, niestety. I nie chciały być przytulane. Jak kiedyś.
    
    *
    
    Ewa już nigdy nie wróciła do firmy. Problemy zdrowotne przeobraziły jej życiową pasję, pracę, w życiową konieczność i konsekwentnie zaczęła jej unikać. Uznała, że czas zacząć korzystać z życia, więc zmieniła moją umowę, w jeszcze większym stopniu uzależniając wysokość moich zarobków od wysokości dochodów firmy. Nie miałam wyjścia. Zgodziłam się. I, mimo początkowych obaw, nie straciłam! Nawet zyskałam. Ewa skupiła się na zwiedzaniu świata, kiedy zdrowie jej pozwalało. Kupiła mieszkanie w Portugalii, niedaleko Lizbony, z widokiem na Atlantyk w przepięknym otoczeniu zieleni. Często przysyłała mi zdjęcia stamtąd i z podróży po Półwyspie. Po latach odwiedziłam ją tam. Łagodny klimat, przyjaźni ludzie, spokój, Ocean, tyle zieleni! Miała rację. Też ...
    ... mogłabym tam zamieszkać. W Portugalii początkowo spędzała cztery miesiące w roku. Potem zostawała tam coraz dłużej. Aż zaczęła większą część roku spędzać na Półwyspie. Podejrzewałam, że do powrotów do kraju zmuszały ją wyłącznie wizyty u lekarzy i terminy badań.
    
    *
    
    Zaszalałam i trochę przesadziłam, wiem. Ale tak bywa, kiedy nadrabia się zaległości. Poznałam fajnego chłopaka. Dość przypadkowa znajomość. Spotykaliśmy się raz w tygodniu. Jarek bywał systematycznie na siłowni, więc w łóżku obracał mnie jak dmuchaną lalkę. Świetnie umięśniony, zadbany, kulturalny. I nie był zbyt drogi. Możliwe, że to była męska dziwka. Nigdy nie pytałam go o to jak zarabia. Wiedziałam, że pracuje w jakimś biurze i nie ukrywał przede mną dorabiania na różne sposoby. Ja byłam z niego zadowolona. On z zarobków również. Spotykaliśmy się prawie dwa lata. W drugim roku mniej regularnie. Cóż, to nie była miłość, ale wygodny, dla nas obojga, układ...
    
    *
    
    Drugiego poznałam również przypadkowo. Mieszkał na sąsiedniej ulicy. Czasami łaziłam z kijkami albo próbowałam biegać, żeby ograniczyć skutki siedzącego trybu pracy. Kiedyś wspólna kawa, potem spacer zamiast joggingu. Pokazał mi swoje mieszkanie. Zostałam wówczas dłużej...
    
    Spotykaliśmy się ponad rok. Praktycznie co tydzień uprawiałam seks z dwoma młodymi kochankami! Ustaliłam stałe dni spotkań, żeby najpełniej ich wykorzystać. Spotkania były w ciągu tygodnia. Jeżeli chciałam, zawsze jeden albo drugi był wolny w sobotę. Drugiemu nie musiałam nawet ...
«1234...8»