1. Wyklęty (I-III)


    Data: 12.09.2018, Autor: blackjack, Źródło: Lol24

    ... rację? Coś nieludzkiego, jakieś pierwotne zło czaiło się w okolicy, sprawiało, że ginęli ludzie. A może poniosła ją wyobraźnia, gdy zabrakło wiedzy oraz umiejętności, by rozwikłać zagadkę?
    
    Nagle wszystko zniknęło równie nagle jak się pojawiło. Oszołomiona dziewczyna wstała. Przestała wyczuwać niebezpieczeństwo, przestała się bać. Lecz pozostał niepokój i pytania, na które nie potrafiła znaleźć odpowiedzi.
    
    Skupiła się w sobie, starając się wyczuć wszelkie formy życia w pobliżu. Gromadka myszy, jakiś ptak, który przysiadł na skraju dachu. Dużo dalej, zatrwożeni mieszkańcy, którzy uwierzyli, że im pomoże. Nic poza tym.
    
    Przesunęła dłonią po mokrej od potu twarzy..
    
    Wczoraj zatrzymała się w leżącej nieopodal wiosce. Chciała jedynie napoić konia i odetchnąć, ale kiedy odpoczywała popijając wodę, podeszło do niej kilka osób. Trzech mężczyzn, jedna kobieta. Wszyscy mieli podkrążone oczy, przekrwione białka i blade twarze, naznaczone cierpieniem. Dowiedziała się od nich, że od kilku miesięcy giną w okolicy ludzie. Najpierw tylko ci, którzy znaleźli się w starej, stojącej na uboczu stodole. Z czasem także inni, którzy jedynie oddalili się od zabudowań, idąc w tamtym kierunku. W końcu nieznane dotarło do granic wioski. Kilkoro dzieci zniknęło ze swoich domów, w nocy, z izb pełnych ludzi. Czy zgłosili to gdzieś? Tak, niejednokrotnie. Przybyły oddział żołnierzy niczego nie znalazł. Kilku magów, przysłanych ze stolicy również. A ludzie nadal ginęli. Dzieci, kobiety, mężczyźni ...
    ... w sile wieku, słabowici staruszkowie. Nieznane zło rozzuchwaliło się swą bezkarnością.
    
    Łaskawie obiecała zająć się tą sprawą, w końcu do celu miała zaledwie dwa dni drogi, a czas narady wyznaczono dopiero za siedem księżyców. Mogła pomóc tym biedakom. Szczerze mówiąc nie wierzyła w tajemniczą, nadnaturalną siłę, bardziej w bandę sprytnych rozbójników, którzy uprowadzali ludzi, aby móc sprzedać ich jako niewolników za morzem. W krainie dolin takie rzeczy były od wieków zabronione, ale nie wszędzie tak było. Albo w fatalny zbieg okoliczności i potęgę ludzkiej wyobraźni.
    
    Tymczasem natknęła się na coś zupełnie niezrozumiałego.
    
    El weszła do stodoły, stanęła na środku. Zamknęła oczy, starając się używać teraz tylko jednego zmysłu. Tego, którym tak szczodrze została obdarowana.
    
    Coś wyczuła. Nieuchwytny ślad dziwnej mocy. Zmarszczyła brwi. Dziwnej, a może tak starej, że wydawała się jej zupełnie obca? Tylko skąd na tym odludziu…
    
    – Pani! – rozległo się trwożne wołanie na zewnątrz. – Pani! Żyjesz?
    
    Prychnęła z pogardą. Może i nie umiała zidentyfikować wroga, ale jej zaklęcia ochronne zrobiły swoje.
    
    – Nic mi nie jest – odkrzyknęła, zbierając się do wyjścia. Tutaj nie miała już czego szukać.
    
    – Pani! – Ulga w głosie mężczyzny była doskonale wyczuwalna. – Czy coś znalazłaś w tej przeklętej stodole?
    
    – Nie to, o czym myślisz – mruknęła. Wolała nie wdawać się w szczegóły. Szczerze mówiąc było jej wstyd. Łaskawie podjęła się tego zadnia, łaskawie, bo miała się już za ...
«1234...12»