-
Sarna
Data: 15.09.2018, Autor: Micra21, Źródło: Lol24
... blaskiem od tafli spokojnego morza, miejscami marszczonego przez delikatną, wieczorną bryzę. Zapatrzona w ten widok, przelewała go na papier. Nagle jakaś łódka, przepływając przez smugę światła, zasłoniła pomarańczową tarczę, zawieszoną nisko nad linią oddzielającą wodę od nieba. Ręka z ołówkiem błyskawicznie, kilkoma kreskami, uchwyciła ten moment – żagle na tle zachodzącego słońca. – Pięknie ci to wyszło! – Kasia zachwycała się. – Chciałabym tak umieć. – Jakoś mi tak samo wyszło – odparła skromnie. – Lubię rysować, najczęściej samym ołówkiem. – Powinnaś studiować malarstwo albo rysunek. – Właśnie zdałam na ASP, mam nadzieję, że jeszcze się dużo nauczę. Na razie to tylko takie tam... próby... – Ależ to jest niesamowite, wierz mi!!! – Kasia podziwiała szare i czarne kreski na białym tle. – Na pewno jeszcze niejeden ekscytujący widok uwiecznisz podczas rejsu. – Może... – Chcesz piwo? Powinno już się schłodzić. – Tak, poproszę. – Monika oderwała wzrok od zachodzącego słońca. Postać Kasi znikła w zejściówce, a po chwili ukazała się ponownie, z puszką w ręku. – Proszę. – Podała rysowniczce napój. –Dzięki! Chłodne piwo nie jest złe w taki gorący wieczór. A gdzie reszta towarzystwa? – Rodzice poszli na spacer po porcie, a chłopcy też gdzieś zniknęli, pewnie chcą popróbować miejscowych drinków w którejś z okolicznych knajpek. Słońce już całkiem schowało się za morzem, tylko jaśniejszy odblask na wodzie zdradzał, po której stronie. Pierwsze ...
... gwiazdy zamrugały nad masztem. Z oddali dziewczyny słyszały przytłumione dźwięki muzyki, grającej gdzieś poza najbliższym otoczeniem mariny. Kazimierz zarządził pobudkę koło ósmej i po śniadaniu wszyscy zeszli na ląd. Prawie w samym porcie, nad wodą znajdował się wspaniały zabytek Pałac Dioklecjana, który chcieli zobaczyć. Monika przez cały czas obserwowała Roberta, opowiadającego ze znawstwem o rezydencji, która została zbudowana na przełomie trzeciego i czwartego wieku. No, ale to wydawało się oczywiste, że jako student architektury musiał się uczyć o różnych budowlach, ich historii, konstrukcji i rozwiązaniach techniczno-architektonicznych. Nagle dostrzegła, że Robert, opowiadając, przez cały czas patrzy na nią, jakby mówił specjalnie do niej. Serce zaczęło mocniej bić i przestała na chwilę oddychać. Zobaczyła wbite w nią najpiękniejsze oczy na świecie, ciemnobrązowe, prawie czarne. Było w nich pożądanie pomieszane z czułością i radością. Wyobraziła sobie, jak obejmują ją silne, męskie ramiona. Przez ciało przebiegł dreszcz podniecenia, a między udami poczuła wilgoć. Żołądek skurczył się jak zaciśnięta pięść. Ledwo utrzymała się na nogach. – Słabo ci? – zapytała Kasia, zaniepokojona nagłym drżeniem koleżanki. – Nie... tylko twój brat popatrzył tak na mnie... i utonęłam w jego oczach – odpowiedziała cichym głosem. – Tylko uważaj! Zmienia dziewczyny dwa razy w roku. – Kasia przekornie uśmiechnęła się do niej. – Widocznie żadna nie była tą, na którą czeka. – ...