1. Dziewczyna: Podobna do (Rozdział 5/8)


    Data: 17.09.2018, Kategorie: Tabu, Hardcore, Autor: eksperyment, Źródło: xHamster

    ... sobie, to logiczne było, bo zmęczony się czułem. Naprawdę nie chciało mi się pieprzyć. Ale też głupio mi było, że tak przyszedłem i nic. Jak jakiś palant, któremu się poprzestawiało w głowie i uprawia z dziwką seks, po to, by wyjść nie spuszczając się? Zepsucie obyczajów. I łudziłem się, że kiedy przyjdzie, nagle podniecę się i seks stanie się przyjemnością...
    
    Kiedy przyszła, mój siusiak sobie po prostu wygodnie leżał. Napiliśmy się. Daliśmy sobie chwilę wytchnienia. Ale wiadomo, chwilę, bo czasu coraz mniej.
    
    – Może mnie pobudzisz ustami? – zapytałem.
    
    – Dobrze.
    
    Ściągnąłem gumę, zaczęła ssać. Takiego sflaczałego, sennego siusiaka. A jemu jakoś specjalnie się nie chciało wstawać.
    
    – Możesz mnie possać w sutka? – zapytałem.
    
    Długo się szykowałem do tego pytania. A ona zdziwiła się trochę.
    
    – No dawaj. Jak ssiesz mi kutasa bez kondoma, to chyba możesz też sutek?
    
    – No dobrze.
    
    Wydawała się być trochę zaskoczona tą propozycją. Widziałem to na jej twarzy, kiedy się zabierała do ssania. Kutasa trzymała mi jedną ręką, o d**gą się oparła i zaczęła mnie delikatnie muskać.
    
    – Mocniej!
    
    Trochę mocniej zaczęła całować, ale nadal za słabo. Niby irytujące, że tak ciężko jej było wyczuć, ale poczułem, jak mój kutas zaczyna trochę twardnieć.
    
    – Ooo! – ucieszyła się. – Widać czego było trzeba! To może korzystając z okazji założę ci prezerwatywę.
    
    – Wiesz co... Wystarczy już. Chyba dziś nie jest mój dzień.
    
    – Na pewno?
    
    – Na pewno. Dziękuję już.
    
    – Jak ...
    ... chcesz. Dałeś radę, mimo wszystko.
    
    – Jesteś bardzo ładna. Ale niestety przypominasz mi pewną osobę.
    
    – To źle? Podobno na ogół to dobrze?
    
    – Sam nie wiem. Może jestem zmęczony dziś.
    
    * * *
    
    Trudno było mi zasnąć. Najpierw myślałem o tym, że wszystko jest nielogiczne.
    
    „Poza liczbami.”
    
    Później uświadomiłem sobie, że i tu nie mam racji.
    
    „Nawet liczby udało się zagmatwać! Te numery na domofonach, numery mieszkań, pięter. Wydają się spokrewnione ze sobą. W końcu wszędzie występują razem! Ale każdą numeracją rządzi się inna logika!”
    
    „Domofon. Mieszkańcy ponumerowani od najniższego numeru na górze, do najwyższego na dole. Więc – parter znajduje się na samej górze! Chyba że numer wybiera się z klawiatury, ale to inny temat.”
    
    „Spis lokatorów. Mieszkania numeruje się w kolejności szybkości dostępu. Pierwszy numer to mieszkanie na parterze, od strony schodów. Kolejne zobaczymy idąc dalej po schodach.”
    
    „Winda. Widzimy przyciski pięter, uporządkowane według zasady, że najwyższe piętro znajduje się na samej górze – a parter na dole. Chyba że jest jeszcze piwnica!”
    
    Zacząłem układać w głowie plan ogólnego systemu numeracji, który naprawiłby cały ten chaos. Trzeba tylko zadecydować, które podsystemy pozostawić nietknięte, a które potrzebują zmian. Jednak który jest lepszy, a który gorszy? Sprawiedliwym rozwiązaniem wydawała się tylko rewolucja totalna!
    
    * * *
    
    „Każdy system jest logiczny. Ale tylko dla siebie.” – uznałem w końcu. – „Nie ma wspólnej logiki. Jest ...