1. Harry i Luna cz. II


    Data: 23.09.2018, Autor: oliviahot17, Źródło: Lol24

    - Juhu, ziemia do Harry'ego! - delikatna dłoń Ginny zamachała mu przed twarzą. To go sprowadziło na ziemię. Zupełnie nie kontrolował swoich myśli, które właśnie przed chwilą wirowały wokół złotowłosej dziewczyny. Zmieszany spuścił wzrok i chcąc zatuszować swoją nieuwagę, stanowczo objął stojącą obok Gryfonkę.
    
    - Wybacz, nie mogę się pogodzić z tą oceną z transmutacji.
    
    Ginny zmarszczyła brwi w zdziwieniu.
    
    - Nie możesz się pogodzić z oceną? Od kiedy?
    
    - Hej, poczekajcie! - za ich plecami zupełnie niespodziewanie pojawiła się Hermiona. Była zdyszana i zarumieniona, ale w jej oczach iskrzyło się coś wielce dziwnego. Ginny natychmiast odwróciła się przodem do przyjaciółki i chwyciła ją za ramię. Zdawała się znać powód podekscytowania dziewczyny, ale Harry nauczył się nie pytać o nic w takich sytuacjach. Wiedział, że wyjaśnieniem na wszystko jest wtedy powiedzenie ''babskie sprawy''. A on jakoś nie miał ochoty poznawać tajników kobiet, więc zostawiał je wówczas w świętym spokoju.
    
    - Musimy iść – poinformowała go ruda, znacząco uśmiechając się do rok starszej koleżanki – Spotkamy się później. Papa!
    
    Pocałowała go jeszcze szybko na pożegnanie i już ich nie było. Ale dopiero kiedy skręcił w lewo docenił ten niespodziewany zwrot akcji. Otóż z naprzeciwka szedł właśnie uroczo beztroski powód jego problemu z nocnymi snami. Chłopak momentalnie poczerwieniał i schował dłonie do kieszeni, aby móc tam zacisnąć je w pięści. Miał cichą nadzieję, że Luna ominie go bez słowa, ale ...
    ... przeliczył się. Złotowłosa stanęła centralnie obok niego, z szerokim uśmiechem na twarzy, dzięki któremu w jej policzkach powstawały urocze dołeczki.
    
    - Cześć Harry! - przywitała się i przytuliła go. Niby nic niezwykłego, bo Luna witała się tak ze wszystkimi, ale Harry ledwo wytrzymał. Doprawdy, nie miał pojęcia co się z nim dzieje. Wiedział, że panuje nad sobą resztkami sił, ale nie mógł się powstrzymać od położenia dłoni na jej zgrabnej talii. Dziewczyna na szczęścia zdawała się nie zwracać na to uwagi.
    
    - Cześć Luna – wybąkał jako tako. Jego głos był mocno zachrypnięty, więc czym prędzej odchrząknął.
    
    - Właśnie szłam na błonia, może byś się dołączył?
    
    Mięśnie Harry'ego w jednej chwili się napięły. Wyobraził sobie siebie z Luną zanurzonych w wysokiej trawie blisko zakazanego lasu, przytulonych do siebie, delikatnie pieszczących swoje wrażliwie miejsca. Później oczywiście nastąpiłaby wiadoma rzecz, ale nie pozwolił sobie na wizje, wiedząc, że może się odbić na jego twarzy. Nigdy nie był z byt dobry w ukrywaniu uczuć.
    
    - Och, zapomniałam, pewnie masz strasznie dużo innych rzeczy do roboty, przepraszam. - Oczy dziewczyny rozszerzyły się z niepokojem, jakby to co powiedziała było szczytem bezczelności. Uśmiechnęła się przepraszająco i odwróciła się na pięcie, lecz dłoń wybrańca zdążyła złapać ją za łokieć.
    
    - Nie, Luna, wręcz przeciwnie, bardzo chętnie z tobą pójdę.
    
    Promienisty uśmiech rozświetlił jej twarz dodając jej niebywałego uroku. A jemu znów zrobiło się ...
«1234»