1. Harry i Luna cz. II


    Data: 23.09.2018, Autor: oliviahot17, Źródło: Lol24

    ... ochotnika!
    
    - Harry? - rudy pukiel włosów mignął wszystkim przed oczami i jak błyskawica pojawiła się u boku chłopaka. - Czego od niego chcesz, wredna żmijo?
    
    - Ginny! - ucieszył się Blaise prostując ramiona – Jak miło cię widzieć! Chętnie bym z tobą porozmawiał. Tylko my dwoje wiemy, jak wielka odpowiedzialność na nas ciąży.
    
    Dwie pary oczu w tym samym czasie zwróciła się ku mówiącemu.
    
    - Czegoś ty się naćpał, gadzie? - wysyczała dziewczyna, mrużąc mściwie oczy.
    
    - Blaise, choć, idziemy – głos zabrał Malfoy, niespokojnie zaciskając pięści. Harremu coraz mniej się to wszystko podobało. O co chodziło?
    
    - No co ty, smoku! - wycharczał tamten – Ja tu się świetnie bawię! Ty zabawiasz się swoją suczką w każdej wolnej chwili, a ja nawet nie mogę pożartować? Też mi sprawiedliwość!
    
    Serce podeszło Hermionie do gardła, jej oddech przyspieszył, ale krzywiła twarz, w geście zdziwienia i zniesmaczenia. Nie wiedziała ile jeszcze da radę to pociągnąć. Przecież nie będą z tym czekać do końca szkoły.
    
    - Choć idioto, zanim coś się KOMUŚ stanie -zagroził Draco, stanowczo ciągnąc za sobą bełkoczącego przyjaciela.
    
    - Co mu się stało? - spytała Luna, dołączając do towarzystwa.
    
    - Upił się – odparła Hermiona, nadal z nieodgadnionym wyrazem twarzy patrząc za oddalającymi się Ślizgonami.
    
    - Nie wyglądał na pijanego – zauważyła Luna.
    
    - Śmierdziało od niego na kilometr – wyraz twarzy Ginny sam w sobie mógł zabić. Była zarumieniona ze złości, a usta miała zaciśnięte w wąską ...
    ... linię. Nie rzekła już ani słowa, tylko pociągnęła Hermionę za sobą, która zdawała się być w ciężkim szoku. Harry coraz mniej z tego rozumiał.
    
    - Ginny chyba nie jest w najlepszym nastroju – orzekła Krukonka, zmartwionym wzrokiem odprowadzając rudowłosą. - Zauważyłam, że od dłuższego czasu coś ukrywają. Nie chciałabym być wścibska, Harry, ale czy wszystko w porządku?
    
    Zdziwiony chłopak skierował swe oczy na dziewczynę. Zupełnie zapomniał o swoim podnieceniu, myśląc tylko o słowach Luny.
    
    - Ukrywają?
    
    Złotowłosa uczyniła nieokreślony ruch dłonią.
    
    - Stale porozumiewają się między sobą szeptem, a w Wielkiej Sali, wszędzie krążą wzrokiem. - wyjaśniła usłużnie – Czyli nic o tym nie wiesz, Harry?
    
    - Wybacz mi, Luna – odparł tylko, pozostawiając ją samą – Ale muszę już iść. Do zobaczenia.
    
    - Och, do zobaczenia, Harry!
    
    Cały wieczór myślał nad słowami Luny i o zachowaniu własnej dziewczyny. Rzeczywiście, ostatnio często przebywała z Hermioną, chichotały w kącie, lub uciekały do łazienki. Wcześniej jakoś nie zwrócił na to uwagi, ale teraz... Teraz to było co najmniej zastanawiające.
    
    Czekał na Ginny w fotelu w pokoju wspólnym. Chciał z nią porozmawiać i wprost się spytać o co chodzi. Niemal usnął na siedząco, gdy dochodziła dwudziesta trzecia, lecz na szczęście, przez portret Grubej Damy, właśnie weszła Ginny. Razem z Hermioną oczywiście.
    
    - Harry – zdumiała się od wejścia – Co ty tu robisz?
    
    - Czekałem na ciebie – odparł zaspany.
    
    - Po co?
    
    - Chciałem pogadać. ...