Różne rodzaje miłości... cz. II Jerzy
Data: 30.04.2018,
Autor: Micra21, Źródło: Lol24
... Przestraszyła się, że ktoś usłyszy. Przez lata nauczyła się panować nad głosem w takiej chwili. Nie mogła przecież jęczeć czy krzyczeć przy dzieciach. Dopiero po kilku sekundach dotarło do niej, że jest sama. Marek wyjechał, a Basia mieszka z Darkiem. Oprzytomniała i postanowiła zadzwonić do syna, żeby porozmawiać o Jerzym.
- Marek, cześć.
- Cześć, mamo.
- Jak wam jest? Macie dobrą pogodę?
- Prawie cały czas świeci słońce. Dzisiaj pływaliśmy na żaglówce.
- Mam nadzieję, że w kapokach. – Doświadczona żeglarka nie mogła powstrzymać uwagi o bezpieczeństwie.
- Oczywiście – zapewnił.
- A jak dogadujecie się z dziadkami?
- Świetnie, są przemili, dają nam dużo swobody. Właśnie dzięki panu Antoniemu mamy do dyspozycji łódkę. Jego sąsiad dał nam do dyspozycji Maka 606 na prawie dwa tygodnie. Jutro płyniemy z Klarą na wyspę, zostaniemy tam do niedzieli.
- Tylko bądź uważny i dbaj o swoją dziewczynę.
- Przecież to oczywiste – zapewnił matkę. – Mamo, jest jeszcze jedno...
- Coś się stało? – Anna wyczuła niepokój w głosie Marka.
- Nie... nic... – mówił niepewnie – a właściwie stało się... my z Klarą...
- Spaliście ze sobą. – Domyśliła się.
- Taaak...
- Mam tylko nadzieję, że nie wrócicie z tego wyjazdu we trójkę. – Jej głos był wyjątkowo spokojny.
- Mamo, wiemy, co to antykoncepcja.
- Dobrze, porozmawiamy, jak wrócicie. Ja dzisiaj kogoś poznałam. A właściwie znam go już parę lat. To klient naszej kancelarii. Byliśmy w restauracji na ...
... służbowym obiedzie i rozmawialiśmy trochę. Zaprosił mnie na kawę, jutro. – Wyrzuciła z siebie wyznanie.
- To idź. Musisz mieć kogoś, z kim możesz się spotkać, pogadać, a może nie tylko...
- O czym ty mówisz!? – Udawała oburzenie.
- Mamo, mam siedemnaście lat, nie jestem już małym chłopcem. Nieraz rozmawialiśmy o tym z Baśką, że powinnaś sobie kogoś znaleźć. Wiem, że nadal kochasz tatę i nic tego nie zmieni. Jeżeli ten facet zaakceptuje cię taką, jaka jesteś, to my nie mamy nic przeciwko.
- Nie spodziewałam się, że jesteście już tacy dojrzali. Kocham was bardzo, przez te ostatnie lata byliście moją podporą. To dzięki wam nie załamałam się. I jeszcze teraz takie słowa! – odpowiedziała, wzruszona postawą dzieci. - Ten facet, jak go nazwałeś, ma na imię Jerzy i nie będę ukrywać, spodobał mi się.
- To się nie zastanawiaj za długo, tylko idź – powiedział dobitnie. – Dobranoc.
- Dzięki, dobranoc, ucałuj Klarę i jej dziadków.
Anna usiadła na kanapie ze szklanką soku w ręce. Sięgnęła po telefon, odnalazła numer Jerzego i napisała krótkie zdanie: "Czekam jutro o 16.00 przed domem. A.” Za kilka chwil komórka piknęła cicho, oznajmiając nadejście wiadomości. Dwa słowa: "Będę. Jerzy”. Tylko dwa słowa, a wywołały szybsze bicie serca i ponowne mrowienie w podbrzuszu.
Tej nocy spała mocno. W sobotni poranek otworzyła oczy i zobaczyła słońce zaglądające wesoło do sypialni. Ogarnęła ją radość z nowego dnia, ale i niepokój przed spotkaniem. Wstała z łóżka wypoczęta i ...