1. Uwodzicielka uczennica cz.2


    Data: 29.09.2018, Autor: Haunted, Źródło: Lol24

    Szkoła mieściła się w samym centrum miasta. Nie dojeżdżał do niej samochodem, wiedząc, że nie znalazłby miejsca parkingowego. W jego czasach do liceum chodziło się na piechotę, a jak było dalej dojeżdżało komunikacją miejską. Dzisiejsze dzieciaki kończą osiemnaście lat i od razu przyjeżdżają autami. Nie ma miejsc na parkingu dla nauczycieli. W jego młodości to było nie do pomyślenia. Teraz czasy są zupełnie inne. Dzieciaki mają wszystko. Więc co to jest samochód na osiemnastkę? Zaśmiał się sam do siebie. Dla nich to coś zwykłego.
    
    Choć była już późna jesień pogoda była nawet przyjazna. Słońce uśmiechało się do niego, oślepiając mu drogę. Czuł jak głowa poci się pod czapką. Wiedział jednak, że jak ją zdejmie zaraz będzie chory. Wystarczył byle jaki podmuch wiatru by doprowadzić go do stanu leżakowania z lekami. Zbliżając się na przystanek poczuł wibracje w lewej kieszeni kurtki. Gdy włożył rękę telefon już nie dzwonił. Wyjął go delikatnie by nie wypadł mu przez śliską, skórzaną rękawiczkę jaką miał na dłoni. Zobaczył, że to sms i schował go z powrotem do kieszeni. Nie lubił pisać wiadomości. Wolał rozmawiać twarzą w twarz, a jak już trzeba było użyć komórki to jedynie do kontaktu telefonicznego. Magda, jego była żona zawsze się z niego śmiała, że mógłby wrócić do dawnych czasów. Ona nie umiała rozstać się z telefonem, a tym bardziej z laptopem. Zawsze miała go w torebce. Czasami odczuwał brak jej gadania, uśmiechów, ale i słodkich fochów. Nie była doskonałą panią domu, nie ...
    ... była również doskonałą żoną ale spędzili ze sobą szesnaście lat. Przeleciało to bardzo szybko. Pamięta do dziś ich pierwsze spotkanie. On student wychowania fizycznego, ona ekonomii. Impreza u kolegi. Spóźnił się na nią. Gdy wszedł do mieszkania ona już tam była, tańczyła powoli do "Sen o Victorii” Dżemu ubrana w długą, jasną sukienkę. Wtedy je ruchy wydawały się takie błogie. Spokojne. Miała piękne blade ciało, które kolidowało całkowicie z ciemnymi włosami. Pamięta nawet czym wtedy pachniała. Kwiaty zmieszane z nutą owoców cytrusowych. Czasami ma wrażenie, że nadal ją kocha. Dzwonią do siebie przynajmniej raz w miesiącu na skype. Widzi, że jest szczęśliwa. Znalazła nawet jakiegoś faceta, podobno młodszego, ale to go nie dziwi, nadal ma figurę studentki.
    
    - Przepraszam, mógłby mi Pan powiedzieć która godzina? – Usłyszał zapytanie wytrącając się tym z myśli. Dostrzegł też, że już stoi na przystanku oczekując na autobus który zawiózłby go do domu.
    
    - Oczywiście, już…14:33. – Odpowiedział starszemu mężczyźnie.
    
    - Dziękuję Panu. – Kiwnął na odpowiedź z lekkim uśmiechem. Stwierdził, że zamiast jechać do pustego mieszkania woli iść na kawę do pobliskiej kawiarni.
    
    Wybrał miejsce tuż przy oknie by móc przyglądać się ludziom. Większość z nich miała ponure miny. Zastanawiał się czasami czy ludzie nie potrafią się cieszyć, czy jednak to życie jest tak ciężkie i męczące, że zabiera im optymizm ducha. On lubił się uśmiechać, nawet w sytuacjach kryzysowych. Zawsze podchodził do ...
«1234...»