1. Namiętne przeznaczenie


    Data: 05.10.2018, Autor: Dom, Źródło: Lol24

    ... Jedynie szybko przygotowane śniadanie dawało nadzieję na normalne funkcjonowanie oraz siły na stawienie czoła rzeczywistości. Zszedł pospiesznie, stawiając pewne kroki po schodach prowadzących do piwnicznego aneksu z lodówką i kilkoma zakurzonymi blatami. Zanurzony w myślach nie zauważył krzątającej się postaci, którą lekko potrącił, szybko przechodząc obok. Dźwięczny brzdęk sztućcy wypełnił małe pomieszczenie wybudzając go już do reszty z porannej melancholii. Przed nim stała kobieta o długich rudych włosach, trzymająca jakiś talerz, z którego właśnie spadł fragment dźwięcznej zastawy.
    
    - Przepraszam… - wyrwało mu się bezwiednie, kiedy spojrzenie padło na jej postać.
    
    Widok niewysokiej, kruchej, dojrzałej kobietki, dumnie trzymającej talerz, wzbudził jego zaciekawienie. Równocześnie widział jak zaciska odważnie, delikatne opuszki palców, na pokrytej rysunkami błękitnych muszli, małej bawełnianej ściereczce. Okalające piegowatą twarz jasnorude, gęste, kosmyki włosów, wdzięcznie opadały na kształtne piersi, skryte jedynie pod letnią, zwiewną, jasną sukienką. Figlarne okręgi sterczących sutków nieznośnie prześwitywały przez zwiewną tkaninę, napinając ją lekko na piersiach. Koronkowe dobrze dopasowane majtki nieśmiało rysowały się przez materiał, miło podkreślając kształt zgrabnej pupy. Zaś tanie japonki na kształtnych stópkach ze zgrzytem wieńczyły widok całej postaci.
    
    Dziarski nosek miło komponował się z delikatnymi ustkami, zaś oczy podkreślały zielonkawe promyki, ...
    ... rozświetlające duże kręgi tęczówek. Było w nich coś nietuzinkowego, tajemniczego i przyciągającego za razem. Była w nich jakaś historia, coś co nie pozwalało oderwać od nich wzroku. Coś, co powodowało, że rzucone przypadkiem spojrzenie, było zaproszeniem do odczytania zapisanych na ich dnie treści. Migoczące zalotnie smużki, zatopione w nikłej przestrzeni źrenic i roztrzaskujące się w głębi jasnym, migoczącym światłem fotonów, powodowały, że mógł na nie patrzeć bez ustanku, bez końca, wciąż tonąc w ich blasku.
    
    Pospiesznie schylił się i podniósł wytrąconą, poranną sprawczynię niegroźnego zamieszania w postaci małej, zabłąkanej łyżeczki do kawy. Oddając zgubę, musnął przypadkiem, fragment jej jedwabistej skóry. Poczuł nieznośny dreszcz w momencie gdy zmysły kreśliły kształt filigranowego nadgarstka.
    
    - Dziękuję – odpowiedziała niepewnie – …straszna ze mnie gapa – dodała zmieszana po pewnym namyśle.
    
    - Ależ to mnie proszę wybaczyć – szepnął kurtuazyjnie, znów zatapiając się w jej zjawiskowym spojrzeniu.
    
    Ta nieznośna pieszczota, zaczęła sprawiać mu coraz więcej przyjemności. Ganił się w myślach szukając usprawiedliwienia własnego niesubordynowanego zachowania. Jego rozum niezdarnie proponował zerwanie kontaktu wzrokowego, jednak zmysły były silniejsze. Dryfując w zjawiskowej głębi spojrzenia, powoli dochodził do wniosku, że widział już gdzieś wcześniej te niesamowite oczy, skrywane skrzętnie za kotarą gęstych, zalotnych, czarnych rzęs.
    
    - Nie szkodzi… – szepnęła speszona, ...
«1234...7»