Namiętne przeznaczenie
Data: 05.10.2018,
Autor: Dom, Źródło: Lol24
... wprost na szerokie, rozłożyste molo z wyraźnie widocznymi prostymi w swej formie lampami. Miał zamiar odbić w lewo, tuż przed pomostem, na plaży pokrytej złotym piaskiem.
Dochodziło południe. Z za drzew rosnących nieopodal plaży powoli zaczął wyłaniać się mały cypel. Wędrówka osiągała wcześniej upatrzone, miejsce na posiłek. Teren zewsząd porośnięty bujnymi krzakami skrywał miły fragment piaszczystej plaży. Dodatkowo, położone z dala od skupisk ludzkich, mógł być doskonałym schronieniem i kryjówką zarazem. Serce mocniej zaczęło bić, kiedy dusza cieszyła się myślą na tak malowniczy przystanek. Równym krokiem szedł dalej z każdą chwilą zbliżając się do upragnionego dziewiczego miejsca.
Wtem, spostrzegł postać nieśmiało wyłaniającą się z wody. Smukła, kobieca i zmysłowa. Przed południowa kąpiel musiała komuś sprawiać niemało przyjemności. Kiedy przyjrzał się dokładniej stwierdził, że to dokładnie ta sama dziewczyna, którą spotkał dziś rano na schodach. Wychodząc obnażała swoje doskonałe ciało, niczym bogini. Była całkiem naga, bezwstydnie ukazując wszelkie zakamarki. Sterczące sutki wieńczyły małe, rubaszne, jędrne piersi. Doskonała talia, świetnie współgrała z opalonymi na brązowo udami. Długie, skręcone, jasno rude włosy, odgarniała szczupłymi dłońmi, zmysłowo zarzucając na bok, wprost na lekkie ramiona i fragment kształtnego biustu.
Przez moment jej piersi podskakiwały radośnie, poruszone muśnięciem zgrabnego nadgarstka. Kurtko przycięte włoski porastające ...
... trójkącik łona, połyskiwały kusząco w słońcu. Opuszkami delikatnych dłoni pogładziła płaski brzuch, pozwalając spłynąć słonym, morskim kroplom. Grubsze strugi płynęły dalej po skórze jędrnych ud, zaś nieliczne pozostawały wyżej, w okolicach szparki, delikatnie migocząc.
Szła dostojnie w kierunku brzegu, bawiąc się włosami i co chwilę zakręcając je na koniuszkach zgrabnych palców. Widział kiedy przysiada na rozgrzanym piachu i odchyla głowę w kierunku słońca.
I w tym momencie usłyszał głośny trzask łamanych gałęzi. Z przebrzydłą świadomością stwierdził, że sam jest sprawcą tego banalnego w swojej okazałości nietaktu. Trzasną łapą w czoło uświadamiając sobie koniec pięknego, dziewiczego przedstawienia.
- Kto tam! – rozległo się po chwili.
- Proszę wybaczyć, jedynie przechodziłem! – wyrzucił z siebie, ucinając zbędne domysły, które mogły się pojawić w przypadku bardziej finezyjnych odpowiedzi.
- Proszę się odwrócić! – odkrzyknęła szybko owijając się ręcznikiem.
- Czy już!? – zapytał, lekko zniecierpliwiony tą całą krępującą sytuacją.
- Tak proszę. – odparła bezpretensjonalnie.
Delikatnie wychylił się z za rosnących niedaleko bujnych krzewów. Z odrobiną niepewności, połączoną z ogólnym zdenerwowaniem powoli wszedł na plażę, gdzie powitała go opatulona w biało błękitny ręcznik rudowłosa postać. Patrzyła na przybysza z wyraźnym zaciekawieniem. W szeroko rozwartych oczach można było dostrzec podziw i zdziwienie.
- To przecież, pan... – powiedziała spokojnie, ...