Namiętne przeznaczenie
Data: 05.10.2018,
Autor: Dom, Źródło: Lol24
... jednocześnie ukazując otchłań bezkresnych źrenic.
On patrzył jak zahipnotyzowany na powtórkę migoczącego przedstawienia głębi jej oczu. Kolejny raz dał porwać się magicznym blaskom jej tęczówek. Patrzyli na siebie badając wzajemnie dusze, przez szczelinę bezkresnych kręgów, ukrytych w głębi spojrzeń. Świat zdawał się wirować jak na karuzeli. Ta chwila trwała sekundę, a może wieczność.
- Ja cię znam... wiesz... – wyszeptała cicho, lekko się przysuwając.
- Ja ciebie również... – odparł szeptem – od rana nie dawała mi spokoju myśl, że już kiedyś cię widziałem – dodał, po czym mówił dalej – teraz już wiem...
- Tak, to było podczas podróży pociągiem – ciągnął dalej – siedziałaś tuż przy oknie wypatrując czegoś nieuchwytnego. Tak dokładnie pamiętam. Byłaś taka zamyślona, nieobecna, wciąż badająca przemijający obraz za oknem.
- Tak to byłam ja – dokończyła wcześniej rozpoczętą przez niego myśl – i ty tam byłeś. Stałeś oparty o poręcz. Również zamyślony i nieobecny. Wstałam i w tedy pociąg szarpnął. Wpadłam bezwiednie w twoje ramiona. Tak pamiętam to. Przez moment poczułam silne dłonie i oparcie bezpiecznych, szerokich barków... i twoje spojrzenie, miło badające moje spragnione pieszczot serce - dokończyła drżącym głosem.
- Wpadłaś wprost na mnie oplatając zapachem włosów i ciepłem ciała... – przez chwilę się zamyślił i mocniej wciągnął rześkie powietrze – ... i w tedy pociąg zatrzymał się, a ty pospiesznym krokiem wysiadłaś, zanim zdążyłem o cokolwiek zapytać. Po ...
... jakimś czasie znalazłem w kieszeni bursztyn o niezwykłym zabarwieniu. W jego wnętrzu była zatopiona malutka rozgwiazda, która nocą zdawała się pulsować dziwnym, ciepłym blaskiem. To zaskakujące, długo myślałem na ten temat...
- Ja również wciąż myślałam o tym zdarzeniu, aż do dzisiaj rano. Bo widzisz, bursztyn nie jest przypadkowy. On ma ciekawą właściwość, że zawsze do mnie wraca. To taki intymny kawałek fragmentu mojej duszy. Sekret pielęgnowany od pokoleń w mojej rodzinie. Wieść niesie, że bardzo dawno temu moja pra pra babka uratowała wyrzuconą na brzeg rozgwiazdę, z powrotem ofiarowując ją morzu. Okazało się, że ta rozgwiazda to była przemieniona córka samego władcy mórz. Za jej dobroć serca, król podmorskich głębin z wdzięczności podarował jej ten niezwykły artefakt. Jednocześnie zapewnił, że dzięki temu bursztynowi każda ukochana osoba zawsze będzie wracać do niej bezpiecznie. Teraz ja go posiadam. Gdziekolwiek bym go nie zostawiła, to zawsze mnie odnajduje. I w tamtej chwili, w pociągu, zdecydowałam się ukryć go w twoim ubraniu. W głębi duszy wierzyłam, że znowu się zobaczymy...
Pochwycił jej kruchą dłoń i przytulił do serca. Wtuliła się w niego łapczywie. Objął ją silnym ramieniem, tym samym obnażając ją całą i powodując że biało-błękitny ręcznik ciepło zsunął się na złocisty piasek. Przylgnął wygłodniałymi pieszczot ustami do jej warg, by plądrować wnętrze twardym językiem. Mocnymi palcami pieścił jej kark, czochrając rude do granic możliwości włosy, okrężnymi, ...