1. Kobiety IX Vera


    Data: 01.05.2018, Autor: Malolata1, Źródło: Lol24

    Tę część dedykuję jednej osobie, która pojawiła się w odpowiednim miejscu i czasie.
    
    Jej dłonie oplatają moją szyję, kiedy chwytam ją za biodra i przyciągam mocno do siebie. Uśmiecha się, przymykając oczy.
    
    - Nawet nie wiesz, ile na to czekałem - stwierdzam, nie mogąc nacieszyć się widokiem jej zielonych oczu, ust, cholera, wszystkiego, na co mogę teraz bez żadnego "ale" spojrzeć, dotknąć.
    
    - Im mniej mówisz, tym lepiej - przykłada palec do moich ust, a potem je całuje.
    
    Pocałunek jest lekki. Tak, lekki to dobre określenie, ponieważ i ja czuję się lekki. Unoszę ponad wszystko, wszystkich, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Nie potrzebuję skrzydeł, jej obecność jest wystarczająca. Mogę latać.
    
    Potem ta lekkość zamienia się w namiętność, wywołując ciarki, dreszcze ciągnące się falą wzdłuż kręgosłupa, by unieść spodnie, narobić ochoty i podnieść temperaturę ciał i otoczenia.
    
    Jej ręce błądzą po moim ciele, szukając tego, czego, jak się domyślam, dawno jej brakowało. Dotyka mnie w sposób wręcz rozpaczliwy, gwałtowny, jakby chciała zapamiętać każdy szczegół, nie pominąć żadnego kawałka mojego wrzącego już ciała.
    
    Nie pozostaję dłużny, odwzajemniam dotyk, każde muśnięcie, każde westchnienie, każdy głośniejszy, przyspieszony oddech.
    
    W erotycznym tańcu zapomnienia, tęsknoty pozbywamy się ubrań, zahamowań i wszystkiego, co krzyczy w naszych głowach, aby skończyć to wszystko, zanim cała ta sytuacja zajdzie za daleko.
    
    Pytanie, czy przypadkiem już nie zaszła za ...
    ... daleko?
    
    Jej kształtne, niewielkie piersi spoglądają na mnie, dopraszając się pieszczot.
    
    Usta również.
    
    Nie potrzeba mi więcej, dobieram się do niej, jak wygłodniały wilk.
    
    Najpierw atakuję piersi, liżę sutki, zataczając językiem maleńkie kółka na samym czubku, by poszerzyć horyzonty i doznania, zaczynam je lekko ssać. Pierwsze oznaki zadowolenia docierają do moich uszu. Odchyla głowę do tyłu, więc przyciskam ją do ściany, chcąc, by poczuła się chwilowo bezbronna. Nie przerywam zabawy, masuję wciąż jej nabrzmiałe piersi, a potem zatapiam ustami w jej szyi, zagłębieniach między obojczykami. Napieram na to kruche ciało, wyczuwając spore wybrzuszenie w swoich czarnych spodniach. Ona też to czuje i widzę, jak z rozmarzenia zagryza wargi. Wiem, że chce, abym wszedł w nią teraz i pozwolił zapomnieć o wszystkim i o wszystkich.
    
    Tak, ja też tego pragnę, ale najpierw chcę ją całować, przytulać, napawać słodkim zapachem, naznaczyć ją swoim dotykiem.
    
    Pragnę, by to nigdy się nie kończyło.
    
    Chcę ją.
    
    ZAWSZE.
    
    Przytula się do mnie, kiedy leżymy rozciągnięci na łóżku, próbując uspokoić oddech.
    
    Z żadną, naprawdę z żadną kobietą, nie czułem tego, co przed chwilą.
    
    To nie był seks. To był cholerny rozpierdol w głowie, w ciele, wszędzie, gdzie to tylko możliwe.
    
    Jeremy miał rację, to kobieta demon.
    
    - Dobrze mi z tobą - szepcze, ściskając mocniej mój bok.
    
    Wzdycham.
    
    - Emma? - czuję, jak powoli głos zaczyna mi się łamać.
    
    Podnosi głowę, by na mnie zerknąć.
    
    - ...
«1234...»