Numer 605
Data: 15.10.2018,
Autor: ham57, Źródło: Lol24
... siła.
Dominika szczytowała. Zaczęła wyć. Całym jej ciałem targnęły konwulsje. Zaczęła opętańczo poruszać swoim tyłkiem, mało nie wyrywając się z objęć silnych rąk Romana. On też strzelił. Do środka. Wbił się w nią po sam koniec i w takiej pozycji wpompował w nią wszystkie swoje soki.
Niestety też nie wytrzymałem. W ostatniej chwili Dagmara wyciągnęła mojego eksplodującego członka z ust i pozwoliła mi wystrzelić na swoje piersi. Było cudownie. Oblałem jej cycki gorącą spermą. Wodziła jeszcze moim fiutem przez chwilę po swoich piersiach. Czułem jak delikatna główka dotyka jej wspaniałego ciała. Poczułem małym brodawkę, zatrzymała się na niej na chwilę. Chwyciła go drugą ręką i za pomocą mojego narzędzia zaczęła rozsmarowywać spermę po całym biuście. Goście zaczęli bić brawo.
Oszołomiona Dominika na wpół przytomna legła na łóżku. Roman z niej wyszedł. Podszedł do stołu i jednym łykiem obalił cała puchę.
- Niezła z niej kurewka. Cipka ciasna jak cholera. Musisz mi dać do niej numer telefonu – sapiąc powiedział do mnie. Myślałem, że go zabiję.
Krystyna podniosła Dagmarę i poprosiła ją aby siadła na kanapie. Dagmara posłusznie wykonała polecenie. Później Krystyna podniosła moją Dominikę z łóżka i zmusiła ją aby klęknęła przed piersiami Dagmary w całości pokrytymi moją spermą. Dominika klęknęła i otumaniona zaczęła językiem zlizywać moją spermę. Wodziła nim po całym biuście nastolatki. Całowała go, pieściła rękami. Widziałem wypiętą pupę Dominiki, schowaną ...
... troszeczkę pod spódniczką w kratę. Cała spocona, lśniąca. Widziałem staruszki spermy Romana wyciekające z jej cipki. Spływały po jej udzie, skapywały na dywan. Załamałem się.
Jeden z chłopaków, do tej pory obserwator bawiący się swoim fiutem, zbliżył się do zadka Dominiki, klęknął za nią i wszedł w nią. Zaczął ją pierdolić.
Tego już nie wytrzymałem. Wykorzystałem chwilową nieuwagę chłopaków i uwolniłem się z uścisku. Wpadłem do przedpokoju a później na klatkę. Zbiegając na dół prawie nic nie widziałem, moje oczy spowite były grubą warstwą łez. Były to zaledwie dwa piętra, jednak wystarczająco dużo czasu, aby zrobić podsumowanie mojego całego życia.
Dominika była dla mnie naprawdę kimś wyjątkowym. Może zabrzmi to jak banał ale była najlepszą rzeczą jaka mnie w moim zasranym życiu spotkała. Była dla mnie szansą na normalność. Cholernie mi na niej zależało. Nie traktowałem jej jak jakąś sukę, którą można przelecieć w dupsko i zostawić. Traktowałem ją jak księżniczkę. Wspaniale czułem się w jej towarzystwie. Czułem się wyróżniony. Miałem świadomość, że jest ze mną z czystych intencji. Nie dlatego, że pobiłem jej ostatniego chłopaka czy ukradłem dla niej kurtkę z Reserved. Była dla mnie kimś wyjątkowym, kimś, kogo przed chwilą straciłem.
Wybiegłem przed klatkę. Jedzie moje 605. Autobus, z którym wiążę wiele wspomnień. Zalany łzami zrobiłem dwa kroki do przodu. Moja ostatnia podróż. Z duszą na ramieniu, głową na przednim zderzaku i resztą ciała rozrzuconą gdzieś daleko z tyłu.