Mogło być i tak - cz. IV
Data: 07.11.2018,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: Franko/Domestico, Źródło: Fikumiku
... się i Paweł mógł cieszyć się pobytem w domu rodzinnym. Czas do obiadu szybko zleciał i około 13-tej matka zawołała wszystkich do stołu. Przy obiedzie wymienili tylko kilka zdawkowych zdań, zgodnie z panującą w rodzinie zasadą, że z pełnymi ustami nie powinno prowadzić się rozmowy. Niedługo po obiedzie, wróciła ze szkoły młodsza siostra Pawła, Marysia. Widząc brata, rzuciła mu się z piskiem na szyję, całując i ściskając go, jak kogoś bardzo kochanego i długo nie widzianego. Oboje mieli ze sobą znakomite relacje, jakie nieczęsto zdarzają się pomiędzy rodzeństwem. Nie było w tym nic dziwnego, bo właściwie to Paweł głównie zajmował się wychowywaniem siostry od niemowlęcia. To on mając trochę ponad pięć lat, opiekował się nią gdy miała niecałe dwa latka, zmieniał pieluchy, usypiał lub zabawiał, gdy nie spała. Z powodu nawału pracy na gospodarstwie matka praktycznie ograniczała swoją opiekę nad Marysią w dzień tylko do karmienia jej piersią i przygotowania jedzenia, które Paweł podgrzewał i karmił małą siostrzyczkę, opiekując się nią gdy mama szła w pole lub do obrządków w gospodarstwie. Zdarzało się również, że matka zmęczona całodzienną pracą niejednokrotnie w nocy spała tak twardo, że nie słyszała płaczu małej, wtedy zbudzony jej płaczem, wstawał i szedł do małej Paweł. Jeżeli przyczyną płaczu Marysi była mokra pielucha, przewijał ją sam i uśpiwszy małą, ponownie kładł się spać. Bywało, że siostrzyczka spała długo w dzień i w nocy budziła się mając mokro, to po przewinięciu, ...
... nie chciała spać tylko bawić się, więc Paweł chcąc nie chcąc, musiał jej dotrzymać towarzystwa, bo żal mu było budzić śpiącej matki. Po dwóch latach nieustannej opieki nad młodszą siostrą Paweł zaczął chodzić do szkoły, więc nie mógł zarywać nocy, bo wtedy zasypiał w szkole, na co rodzicom zwrócił uwagę wychowawca klasy. Na szczęście mała, jakby wyczuwając jaki kłopot stwarza bratu, coraz rzadziej budziła się w nocy, przesypiając całą noc na sucho. Gdy wyrosła z kołyski, powstał problem, bo mała nie chciała sypiać z nikim innym, tylko z Pawłem. Najszybciej zasypiała, wtulając się w Pawła i trzymając jego palec w swojej rączce. Co ciekawe, nie przepadała za żadnymi smoczkami i nie ssała również własnych paluszków przy zasypianiu. Marysia rosła i jej reakcja na jakiekolwiek towarzystwo w jej pobliżu innych dzieci czy to jej rówieśników czy rówieśników Pawła przejawiała się wrzaskiem. Tolerowała tylko towarzystwo Pawła i tylko z nim bawiła się, z nikim innym. Tolerowała jeszcze poza Pawłem tylko rodziców, matkę bo ją karmiła i ojca, który ją wprost uwielbiał. Ale i wtedy Paweł musiał być w zasięgu jej wzroku, bo inaczej zaraz zaczynała go szukać i jeśli go nie znalazła, momentalnie traciła humor i zaczynała zrzędzić. Gdy Paweł poszedł do szkoły, sytuacja z Marysią przerosła nawet rodziców. Mała nie dawała się uspokoić, nie chciała jeść ani pić, ba, wstrzymywała nawet potrzeby fizjologiczne. Nie pomagały tłumaczenia, noszenie na rękach i wymyślanie figli dla rozweselenia. Wszystko ...