1. Labirynt Fauna. Wersja dla dorosłych. Cz. X Przeszłość. Przebłyski umysłów.


    Data: 10.11.2018, Autor: GokuBadBoy, Źródło: Lol24

    Drugi rok po Mrocznej Szarży.
    
    Nurt rzeki uderzał o brzeg, opływając nagie ciało czarnowłosej kobiety. Leżała na brzuchu w jednym z rzecznych meandrów. Jej oddech był słaby, świszczący. W jej plecach tkwiła zatruta strzała.
    
    Powieki dziewczyny drżały. Wspomnienia wydzierały się z jej umysłu, raniąc dotkliwie.
    
    Krzyk dziecka rozdarł ciszę nocy. Czarnowłosa kobieta leżała na łóżku z szeroko rozpostartymi udami, ciężko dysząc. Jej nagie, spocone ciało, błyszczało w blasku księżyca. Poród kosztował ją wiele wysiłku. Straciła sporo krwi.
    
    Umysł zaczął płatać jej figle. Utraciła ostrość widzenia, dostrzegając jedynie kontury postaci. Ledwo słyszała ich głosy, jak gdyby szeptały, chcąc zataić przed nią rzeczywistość.
    
    - Powinniśmy go zabić. – wyszeptała jedna z akuszerek, trzymając w dłoniach niemowlę.
    
    - Niech Pan zdecyduje, co z nim zrobić. – odezwała się druga.
    
    - To demoniczny pomiot. – krzyknęła pierwsza. – Musimy go zabić.
    
    - Ciszej, głupia. – uspakajała ją starsza z kobiet. – Faun zdecyduje, co dalej.
    
    Dziewczyna próbowała się podnieść. Była jednak zbyt słaba. W dalszym ciągu krwawiła.
    
    - Gdzie jest mój syn? – resztką sił zdobyła się na wypowiedzenie tych słów.
    
    Starsza z akuszerek podeszła do niej, podając jej niemowlę, które natychmiast zaczęło ssać jej pierś.
    
    Kobieta straciła przytomność, obejmując malca.
    
    Dziewczyna ocknęła się, otwierając ciemne oczy.
    
    Zaczęła czołgać się w kierunku brzegu. Strzała, tkwiąca w jej plecach, doskwierała ...
    ... jej strasznie. Wbiła w piasek długie, smukłe palce, zawyła, ponownie stając się wilczycą.
    
    Wdrapywała się po stromym zboczu, wiedziona instynktem. Szczenię potrzebowało jej. Musiała do niego dotrzeć.
    
    Dotrzeć za wszelką cenę.
    
    Pięćdziesiąty rok przed Mroczną Szarżą.
    
    Faun patrzył na walące się mury jego dawnej siedziby, trawione piekielnym ogniem. Wyrwa na granicy multiświatów niemal w całości pochłonęła zamek, a wraz z nim, tysiące niczego nieświadomych Bytów.
    
    Ci, którym udało się przeżyć, niemal natychmiast musieli zmierzyć się z piekielnymi legionami, które zaczęły zalewać Mroczną Krainę.
    
    Wielu poległo. Zbyt wielu. Wróg był liczniejszy, niż ktokolwiek mógł się tego spodziewać.
    
    Anemoi ściskała dłoń Pana Mrocznej Krainy. Faun krwawił, nie zwracając jednak na to najmniejszej uwagi. Jeden z jego rogów był ułamany, co było efektem ciosu zadanego przez Zatanaela.
    
    Przez ostatnie lata mieszkańcy Mrocznej Krainy wielokrotnie ścierali się z piekielnym pomiotem, odnosząc w walce z wrogiem, mniejsze lub większe, ale jednak- zwycięstwa. Panowie Piekieł bawili się nimi, sukcesywnie usypiając ich czujność, w końcu uderzając w samo serce królestwa. Ich królestwa.
    
    Faun nie dowierzał. Jak mógł być tak głupi? Dlaczego w porę nie zauważył nadchodzącego nieszczęścia? Czuł się bezsilny. Bezsilność potęgowała wściekłość. Wściekłość natomiast odebrała mu jasność umysłu.
    
    - Panie, musimy się wycofać!
    
    Faun nie reagował, kurczowo trzymając rękojeść złamanego w boju ...
«1234...7»