1. Labirynt Fauna. Wersja dla dorosłych. Cz. X Przeszłość. Przebłyski umysłów.


    Data: 10.11.2018, Autor: GokuBadBoy, Źródło: Lol24

    ... chcąc budzić śpiących Bytów.
    
    Sędziwy doradca Pana Mrocznej Krainy zrobił krok naprzód, potem kolejny, stając na wyciągnięcie ręki przed Faunem. Stary Gryf zbliżał się już do końca swej wędrówki, ciało nie było tak sprawne i silne, jak przed wiekami. Jednak umysł, wciąż efektywny i bystry, dawał cenne wskazówki kolejnym władcom.
    
    - Wiem, co planujesz.
    
    - Więc nie powinieneś mnie powstrzymywać. – Faun wzruszył ramionami.
    
    - Czy ty niczego nie rozumiesz? Jesteś taki sam, jak twój ojciec, kiedy był w twoim wieku. – Kiras tłumił swój głos, jednak mimo to, brzmiał dostojnie.
    
    - Skoro jestem taki sam, wiesz, że mnie nie okiełznasz. – popatrzył w zmęczone oczy starca.
    
    - Nie planuję cię powstrzymywać. Jednak, co chcesz osiągnąć? Myślisz, że tym pokonasz tamto skrzydlate monstrum? – wskazał na złamany miecz.
    
    - Mój lud wiele już wycierpiał. To nie jest ich walka, lecz moja! – warknął. – Zabiję go i znów nastaną lepsze czasy.
    
    - Byłem przy twoich narodzinach. Kiedy twój ojciec zginął, wychowywałem cię, byś z czasem stał się dobrym i mądrym władcą, …
    
    - Doceniam to, przyjacielu. – nie dał mu dokończyć.
    
    - Nie przerywaj mi! – syknął, a oczy mu zapłonęły. – Nauczyłem cię walczyć. Zszywałem cię, nastawiałem kości. Ale nie mam zamiaru cię grzebać! – z gniewnych oczu popłynęły łzy. – Pochowałem zbyt wielu. Pochowałem twojego ojca. Pochowałem twoją matkę, gdy po jego śmierci serce pękło jej z rozpaczy.
    
    Faun patrzył na niego w skupieniu.
    
    - Mam już dość pogrzebów. ...
    ... – powiedział Gryf
    
    - Więc nie przychodź. – odpowiedział mu władca.
    
    - Głupcze. – szarpnął za uprzednio złapane ramię. – Pycha kiedyś cię zabije. Widzisz jedynie jeden koniec podróży. – kontynuował. – Zabijesz go i co wtedy? Jak chcesz wydostać się z Piekieł?
    
    - Wrócę.
    
    - A co, jeśli ci się nie uda? Pomyślałeś o swoim ludzie. Pomyślałeś o niej? – wyciągniętą dłonią wskazał kierunek.
    
    Anemoi spała w kącie, wtulona w podmuchy wiatru. Spod jej zamkniętych powiek ciekły krystaliczne łzy, które upadając, wsiąkały w piasek.
    
    Faun patrzył na swoją Panią.
    
    - Jest inny sposób. Jest legenda, zapisana na tym starym zwoju, który udało mi się ocalić z wczorajszej katastrofy.
    
    Faun popatrzył na swojego mentora z niedowierzaniem. Tyle istnień oddało swoje życie, a ten stary głupiec ratował jakiś skrawek materiału. Gniew wzbierał w jego umyśle. Chciał coś powiedzieć. Nie mógł. Ukojony mocą Absolutu.
    
    Doradca kontynuował swoją opowieść.
    
    Legenda. Śpiąca nadzieja. Manuskrypt. Cierpliwość. Wojna. Zwycięstwo.
    
    Młody władca wyłapywał jedynie poszczególne słowa.
    
    Nie słuchał już Kirasa. Odpiął swój pas, pozwalając mu upaść na ziemię.
    
    Szedł w kierunku Pani swego mrocznego serca. Nic innego w tym momencie nie miało znaczenia. Bił się z myślami. Jak mógł w ogóle chcieć ją opuścić.
    
    Położył się tuż za jej plecami, położył rękę na jej brzuchu przyciągając ją do siebie. Anemoi splotła smukłe palce z palcami Fauna. Czując jego bliskość i ciepło zasnęła głębokim, spokojnym ...
«1...345...»