1. Biblioteka Morfeusza


    Data: 10.11.2018, Autor: Meggi, Źródło: Lol24

    ... poczekam.- nie musiałam na niego patrzeć, żeby wiedzieć że przewraca oczami. Zignorowałam to i odeszłam. Mimo, że dzieliło nas kilka metrów, dokładnie czułam, jak byłam obserwowana, przez co moje dłonie zaczęły się pocić. Karta, którą wyciągnęłam z książki, szybko pofrunęła na podłogę, co jeszcze bardziej mnie zirytowało. Czy to musi mi się przydarzać akurat teraz? No błagam.. Nawet gdy skończyłam z młodą czytelniczką, nie fatygowałam się, by powrócić do poprzedniego miejsca mojego pobytu, do gościa a tym bardziej do jakiejkolwiek rozmowy z nim. Ale czy mogę tego uniknąć? Na szczęście godzina 16 miała wybić za kwadrans, więc przestałam się przejmować. Mój umysł podpowiadał szybki manewr poszukania owej książki przekazania jej mojemu gościowi.
    
    Niestety, mogłam się domyślić, że on ma plan. Plan, który gdyby był mi znany, mogłabym mu zapobiec. Tylko czy tego bym właśnie chciała? Chyba nie.
    
    Stając na palcach by dostać egzemplarz książki , zostałam niespodziewanie zepchnięta na półki, co mnie odrobinę zabolało. Jednak nie dane mi było zbyt długo o tym myśleć. Nawet nie wiem w której chwili, jego ręce powędrowały na moje biodra, prawie siłą przyciągając je do swojego krocza. Czułam to. Czułam, jaki jest rozgrzany, jak jego męskość z sekundy na sekundę staje się coraz większa i twardsza. Jak ociera się o moje opięte sukienką pośladki, wbijając mi jeszcze głębiej między nie springi. Zaczęłam się robić mokra.
    
    -Co ty robisz? Puść mnie!- ta prośba, nawet w moich uszach ...
    ... brzmiała mało przekonująco.
    
    -To na co mam ochotę..- powiedział- i Ty zresztą też…- Nie powinniśmy. Wiem. Lecz nie mogłam tego zatrzymać. Nie chciałam. Chciałam natomiast czuć jego dłonie, które powoli tworzyły swoją ścieżkę po udach, kierując się ciągle do góry, podciągając delikatnie sukienkę.. Dreszcze wywołane dotykiem jego palców wędrowały po całym ciele. Jego dłonie muskały mój brzuch a zaraz po tym kciukiem zahaczył o materiał majteczek, tylko po to by mnie drażnić. Poruszyłam się niespokojnie, chciałam więcej. Chciałam by zjechał niżej, by tam mnie dotknął.
    
    -Powoli, maleńka..- jego głos, działał na mnie jak afrodyzjak.-gwarantuje ci, że będzie wszystko czego pragniesz..
    
    Zgrabnym ruchem uwolnił moje nabrzmiałe piersi, pozwalając im delektować się jego dotykiem. Masował, ugniatał, a z mojego gardła wydobywał się jęk.
    
    -Czekaj!- ostatkiem świadomości przypomniałam sobie o tym, że ktoś może w każdej chwili wejść. Próbowałam się uwolnić z jego objęć, lecz nie pozwolił mi na to. Zrozumiałam. Zrozumiałam, że on o wszystkim pomyślał.
    
    Zamknęłam oczy i poddałam się. Przecież to było do przewidzenia. Odwróciłam się do niego przodem co skwitował półuśmiechem. Patrząc w roziskrzone oczy, wiedziałam, że jest tak samo napalony jak i ja.
    
    Przylgnęłam o jego ust. Nasze języki toczyły walkę, a żaden nie chciał ustąpić. Oboje próbowaliśmy łapczywie złapać oddech. Przygryzłam jego wargę by dać obojgu na to szanse. Czułam jak jego dłoń zaciska się na moim biodrze a drugą ręką ...