1. Czerwony Smok. Koniec.


    Data: 14.11.2018, Kategorie: Klasycznie Autor: Wolff98, Źródło: Fikumiku

    ... we włosy Justyny. Znowu czuję się niepotrzebny, zbyteczny. Mam ochotę powalić Grażynę na łóżko i wejść w nią. Pokazać jej smak męskiego członka, którego chyba nie miała nigdy przedtem w pełni doświadczyć. Ze stolika zabieram butelkę i nie bawiąc się w nalewanie, upijam spory łyk. Justyna wyciąga dłoń, w stronę butelki prosząc, abym ją podał jej. Upija łyk i oddaję Grażynie. Wychodzi z tego rytuał. Jeden orgazm i kolejka dla wszystkich. Sprawdzam czy w butelce jest jeszcze na jedną kolejkę. Jest. Grażyna opada na plecy i ciężko oddychając, próbuję dojść do siebie. Justyna jednak nie odpoczywa i zabiera się do mojej pałki, kontynuując masaż połączony z pieszczotami językiem i ustami. Po chwili dołącza do niej Grażyna i wspólnie zabawiają się moim penisem, doprowadzając mnie na szczyt, gdzie uwalniam swoje soki wprost w otwarte dłonie Justyny. Nie czekam na dalsze, tylko sięgam po butelkę, aby spełnić rytuał. Upijam łyk i chcę podać dalej, ale dziewczyny klęczą z pochylonymi twarzami, nad złożonymi dłoniami Justyny, w których pływają moje soki. Zaczynam się bać, gdy w końcu Justyna zamyka dłonie i wyciera je w prześcieradło. Uff! Czym było to doświadczenie? Nie wiem i nigdy nie odkryłem tego, ale było w nim coś, co każe mi myśleć o mojej ofierze na ołtarzu homoseksualnych kobiet. Kawiarenka zapełnia się kobiecym towarzystwem i czuję, że czas opuścić to, jednak interesujące lokum. Wychodzę na zapełnione, przez powracających z pracy ludzi, uliczki przedmieść Rzymu. Mój smartfon ...
    ... informuję mnie, że czas udać się w kierunku opuszczonej kamienicy z lornetką na parapecie. Chcę być tam wcześniej, chcę obserwować uliczkę i ludzi przemykających pod oknem opuszczonego mieszkania. Chcę obserwować okno naprzeciwko. Może odkryję coś, co będzie istotne dla mojego zadania. Sprawdzam dyskretnie za rynną i nie znajduję tam nic. Nie ma klucza. Sprawdzam czy nie upadł w pobliżu. Nie znajduję go. Rzym. Zamykam drzwi za sobą kilka minut przed dziesiątą. Wchodzę na drugie piętro, oświetlając sobie drogę światłem ze smartfona. Nic nie wygląda inaczej od czasu mojego poprzedniego pobytu. Sprawdzam jeszcze raz pozostałe pokoje. Pusto. Zabieram krzesło z kuchni i stawiam je naprzeciwko okna. Nie mam zamiaru stać przez godzinę, wpatrując się przez okno. Rozsiadam się wygodnie i co chwile zerkam, to na okno, to na uliczkę pod oknem. Nic. Ludzie przelatują z lewa na prawo, od czasu do czasu, któryś z nich ginie w bramie lub drzwiach sąsiednich kamienic. Nikt nie zapala światła w oknie naprzeciwko i nie wchodzi do drzwi pod nimi. Co chwile spoglądam na cyferki czasu, które strasznie zwolniły swój bieg. Trzask otwieranych drzwi na parterze podrywa moje znudzone ciało na kilka centymetrów. Podchodzę do drzwi na klatkę schodową i nasłuchuje. Powolne cienkie stuk i stuk, pokonują cementowe schody i zbliżają się w moją stronę. To nie męskie kroki, lecz kobiece szpilki pokonują kolejne stopnie, czyniąc coraz głośniejsze stuk i stuk. Gdy są już kilka stopni od mojego piętra, uciekam w ...
«12...131415...19»