1. Czerwony Smok. Koniec.


    Data: 14.11.2018, Kategorie: Klasycznie Autor: Wolff98, Źródło: Fikumiku

    ... między nimi. Trzymam je wysoko za kostki tak, aby dziewczyna pode mną nie miała szansy ucieczki. Spoglądam w otwarte okno i dalej, w zarys kobiety trzymającej lornetkę. Przysuwam lekkie ciało dziewczyny do moich bioder i przyciskam jej pupę do krawędzi łóżka. Łapie po kolei jej natarczywe jak muchy dłonie i przytrzymuję je wysoko nad nią, jedną ręką. Nasze twarze są teraz blisko siebie i dziewczyna próbuje kąsać zębami moją brodę i policzki. Przyciskam jej policzek swoją głową do łóżka i syczę do jej ucha. -Uspokój się suko, bo cię zwiąże i zaknebluje!-Wymawiam każde słowo powoli i ze złością, akcentując każdy wyraz. Mówię to po polsku, ale dziewczyna rozumie przekaz i przestaję wić się pode mną. Oddycha teraz, szybko unosząc piersi. To jej nie pomaga. Wolną ręką rozwiązuje gruby sznur szlafroka i wyciągam go spod niej. Związuję jej dłonie w nadgarstkach, wiedząc, że to nie koniec jej walki. Mam teraz swobodną jedna rękę i wykorzystuję to, rozchylając poły szlafroka. Dla takiego widoku można dopuścić się gwałtu, nawet za cenę odsiadki. Piękne okrągłe piersi sterczą na wprost mojej twarzy i zapraszają moje usta swymi twardymi sutkami. Wpijam usta w ich jędrność i smakuję kokosowy smak skóry. Jest tak rozkosznie, że zapominam, co tu robię. Obrywam kilka razy pięściami w plecy, w tył głowy, zanim przytomnieje i ponownie chwytam jej związane dłonie. Złość napłynęła ponownie do mojego umysłu i zmieszała się z podnieceniem. Trzymam ją jedną ręką za nadgarstki, a drugą sięgam do ...
    ... jaj krocza. Gdy tam docieram, jej ciało przestaję tylko ciężko oddychać. Wyzwala całą swoją energie, jakiej dotąd nie dała mi odczuć i wznawia kontratak. Szarpie się na wszystkie strony, próbując kąsać, kopać i zrzucić mnie unosząc wysoko biodra. Trzymam ją w umiarkowanym uścisku, dającym nadzieję na zwycięstwo i czekam. Trwa to ponad minutę, gdy dręczę ją, a jej siły zaczynają opuszczać jej mięśnie. Pada w końcu pod moją przewagą i zamyka oczy. Sięgam ponownie do jej krocza i tylko lekkie drgania jej ciała są jej obroną. Wciskam swoje palce w jej wnętrze, bez gry i wstępu. Jest gorące i mokre. Szybko sięgam do swoich spodni i uwalniam spragnione zwierze. Z tylnej kieszonki spodni wyciągam swoją prezerwatywę i nakładam ją szybko. Wbijam się w nią, przywierając do niej całym ciałem. Już nie walczy, tylko oddycha ustami skierowanymi w bok pokoju. Oczy jej patrzą w ścianę lub poza nią, jakby chcąc uciec z tego miejsca i nie być świadkiem tej sceny. Puszczam jej związane dłonie i chwytam oburącz za biodra dziewczyny. Unoszę je lekko dla wygody i zaczynam wbijać swoją męskość w jej ciało. Dziewczyna przegrała bitwę o swoją kobiecość i ulega moim atakom jej wnętrza. Pcham, dociskam i ściskam jej biodra, dysząc ciężko, a ona leży z wyciągniętymi nad głową ramionami, przechyloną na bok głową, w cichym i spokojnym oddechu. Gnam ku swojemu niebu, a ona pogrąża się w piekle. Bierne ciało pode mną jest obce i nieobecne. Zimne dla moich dłoni, dla moich bioder. Zimne dla mojej rozkoszy. Jej ...