Czerwony Smok. Koniec.
Data: 14.11.2018,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: Wolff98, Źródło: Fikumiku
... zgodę w akompaniamencie chichotów i szybkich porozumiewawczych spojrzeń dziewczyn. Następuje rytuał przywitania. -Jestem Justyna, a to moja przyjaciółka Grażyna.- -Miło mi panie poznać, mam na imię Mirek.-Staram się, aby poprawność zdania nie szła w zgodzie z brakiem powagi wymaganym przy tej formułce i wybuchamy śmiechem. Jest dobrze na początku rozluźnić niezręczność, jaka czasami zdarza się przy pierwszym kontakcie. W tym spotkaniu nie ma takiej potrzeby, ale mam zamiar być młodym i wesołym chłopakiem. -Jesteś stąd? Prawda?- Grażyna szybko przypisuje mi łatkę tubylca, nie dając mi nawet szansy na zaprzeczenie.- Szukamy chłopaka, który zna okolicę i oprowadzi nas po okolicznych górach. - Jestem więc chłopakiem. Fajne. Czy powinienem zaprzeczyć? Być może, ale nie powinienem tracić szansy na coś więcej, jak tylko spacer w miłym towarzystwie. Czuję, że za spacerem jest coś więcej. Jakaś tajemnica, którą chcą wyrwać chłopakowi z gór i zabrać ją do swoich domów. Mogę się mylić i tylko sobie schlebiam. Dziewczyny nie mają więcej niż dwadzieścia pięć lat. Różnica między nami jest spora, ale nie myślę o tym teraz, zdejmuje sobie z pleców dziesięć lat i już czuję się lepiej. Nie zniechęca mnie też egzamin ze znajomości topografii terenu. Potrafię znaleźć „Biedronkę” w wielkim mieście, znajdę też kapliczkę w środku malowniczej polanki, gdzieś w górach. - Przyjechałyśmy z Wrocławia na mały odpoczynek- Dodaje Justyna- Chcemy, abyś pokazał nam piękno Waszych gór, co Ty na to? Zgadzasz ...
... się?- Oczywiście, że się zgadzam. Zgodziłem się już w momencie, gdy wstałem od swojego stolika. Potem następuje szereg pytań i odpowiedzi, które wyjaśniają nam, kim jesteśmy i gdzie podążamy. Grażyna jest spedytorem w jakiejś małej firmie przewozowej. Justyna to jej szefowa i zarazem przyjaciółka. Zajmują się transportem towarów z fabryczki do sklepów. Więc jednak można być szefem i przyjacielem. Jak się okaże później, jest między nimi coś więcej niż tylko przyjaźń. Nie mam zamiaru spędzić wieczoru na wymianie doświadczeń w transporcie drogowym i bezczelnie kłamie, opowiadając im o mojej poprzedniej pracy jako operator CCTV. Czyli monitoring w dużej sieci handlowej. Potem tylko pijemy kolejne wymyślne drinki, które mają otumanić nasze zmysły i sprowokować do śmielszych zachowań. Śmiejemy się ze sprośnych żartów opowiadanych przez Grażynę. Bawimy się, obgadując ludzi przy innych stolikach. Żartujemy sobie z kelnerów, wyłapując ich śmieszny taniec wygibasów, gdy pokonują kręte alejki między stolikami. Alkohol wpompowany w nasz krwiobieg robi swoje. Justyna już po czwartym drinku stwierdza, że ma dość i chce wracać do hotelu. Szefowa wydała polecenie i reszta musi się podporządkować. Odprowadzam panie pod hotel, chwaląc się, że znam świetny skrót. Gówno prawda. Z restauracji widać drzwi hotelowe, ale i tak robi to na nich wrażenie. W recepcji żegnamy się, obiecując sobie spotkanie jutro o ósmej rano, w holu hotelowym. Wracam na parking przy c.p.n.-ie. Odpalam kompa i sprawdzam ...