1. Wspomnienie


    Data: 19.11.2018, Kategorie: Dojrzałe Autor: Woj, Źródło: Fikumiku

    ... do ust i rozsmarowała po biuście. Po kwadransie zaczęła się ubierać i oddaliła się. Teraz dopiero zauważyłam, że jedną rękę miałam zagryzioną do krwi w ustach, a palce drugiej w cipce!. Pędziłam rowerem do wsi jak szalona, a w nocy długo nie mogłam zasnąć. Śniły mi się jakieś koszmary, obudziłam się cała podniecona, ale jak tylko uśpiłam małego popędziłam na polankę. I tak kilka dni z rzędu - znów opalałam się nago!. Czyżbym czekała na chłopców z lasu? i ich prowokowała?. Aż nadszedł ten dzień - taki, który pamięta każda dziewczyna. Od rana nosiło mnie, nie mogłam się doczekać , pojechałam się opalać - byłam naga, ale chyba przysnęłam. Ocknęłam się, gdy coś przesłoniło mi słońce. To był On - ten duży - nie rzucił się na mnie, zapytał tylko czy może się przysiąść?. Nie czekał na moją odpowiedź. Położył dłoń ma moim brzuchu - zaczęłam drżeć jak listek. Nie bój się powiedział łagodnie i przesunął rękę na piczkę. Pochylił się i zaczął całować brzuszek, piersi, szyjkę i usta. Ale to ja pierwsza zaczęłam całować go z języczkiem. Wstał i zdjął koszulkę, a wydęte spodenki zsuwał niemiłosiernie długo. Moim oczom ukazał się wielki naprężony żylasty drąg. Zawisł nade mną swoim wielkim cielskiem. Patrzyłam, widziałam jak z pomiędzy kolumn jego nóg celuje we mnie wielki sinawy łeb z otworkiem jak oczko w środku - nie bałam się. Czochrałam jego czuprynę, dotykał czołem i całował moje piersi. W duchu powtarzałam sobie " nie spieszyć się", udami czułam jego włochate nogi, zaglądałam mu w ...
    ... oczy. Moja rozkosz była czekaniem, jego czekanie było moją rozkoszą!. Świat wirował dookoła, a ja jakby pływałam w powietrzu. Pulsowanie i ściskanie się cipki poczułam, gdy ten miękki łebek naparł na nią zrazu delikatnie i na górze, a potem czyżbym ja sama jemu powiedziała, żeby wziął go w rękę i wodził po oślizłym rowku, aż znalazł wejście?. Tu także zaczęło się od błogiego i delikatnego naciskania, choć czułam, że jest mi tak, jakbym próbowała włożyć do buzi jabłko, duże jabłko. Moja cipka groziła mu, że ma zęby. Ściskała się i rozchylała, chyba to wyczuł, bo wśliznął się łebkiem na najszerszym rozkurczu. Wytrzymał zwarcie i pchnął na rozluźnieniu - wskoczyło głębiej i dalej wskakiwało w rytm mojego ciała, aż oparło się o coś, aż załaskotało tam w środku i szukało miejsca dla dalszej wędrówki boczkiem. Jego wolne, rytmiczne ruchy unosiły moje ciało i popychały na koc. Nie cisnął mnie ciałem. Mogłam swobodnie włożyć rękę i ogarnąć nią resztę, co się nie zagłębiła. Delikatnie dociskał moją pięść. Pod palcami czułam jego tętniące pożądanie. To co dotąd uważałam za orgazmy, dawno już przeminęło. Wcale jednak nie przyniosło rozładowania, tylko ogarniało ciało jakimś piekielnym ogniem i huczało dzwonami w uszach. Moje i jego napięcie stawało się nie mieć granic i było nie do zniesienia. Naraz poczułam jakieś obce, krótkie ruchy, palce na jego korzeniu rozrywało coś eksplodującego i coś gorącego zaczęło przeciskać się ku górze po ściankach napiętej jamki. To był jego koniec. To był ...
«1234...9»