1. Mandat (V)


    Data: 10.12.2018, Autor: blackjack, Źródło: Lol24

    ... nic nie mogłam na to poradzić. Byłam tak go spragniona, że nie panowałam nad swą tęsknotą. I wcale nie chodziło o seks.
    
    Ja naprawdę, tym razem bardzo porządnie i chyba już do końca życia, się zakochałam.
    
    ***
    
    Trzy dni później, pomimo gorącego sprzeciwu własnej rodziny, zapakowałam dwa potężne pudła i zawiozłam do mieszkania Wojtka. Ponieważ oczywiście wytknięto mi stan własności mojego dotychczasowego lokum, uniosłam się dumą i przeprowadziłam.
    
    Sama czułam się niczym na karuzeli. Sprawy pędziły z oszałamiającą prędkością, seks był coraz bardziej fascynujący, a wieczory spędzałam przytulona do ramienia ukochanego, oglądając te cholerne mecze.
    
    Lecz za nic bym nie zrezygnowała.
    
    Był czuły, delikatny, ostry i brutalny. Potrafił żartować i tak szczerze śmiał się z moich żartów. Nie kręcił i nie kłamał. Czasem potrafił się na mnie rozzłościć, ale nigdy na dłużej niż dwadzieścia minut. Z dumą przedstawił mnie swojej rodzinie, a ja tak bardzo żałowałam, że nie mogę zrobić tego samego.
    
    Nawet namówił na przejażdżkę motorem…
    
    Czułam się jakbym trafiła do raju i choć wiedziałam, że z czasem będzie inaczej, bardziej zwyczajnie, to i tak postanowiłam, że nie chcę nikogo innego. Tylko jego.
    
    Było jednakże jedno ale…
    
    Nigdy, nawet słówkiem nie nadmienił o ślubie, stałym związku i nigdy nie powiedział mi, że mnie kocha.
    
    Może uważał, że na to było zbyt wcześnie?
    
    Postanowiłam wziąć sprawy we własne ręce. Romantyczna kolacja, świeczki i czerwone wino, a ja w ...
    ... seksownej sukience, z biciem serca oczekująca na jego powrót z pracy.
    
    Tylko że…
    
    Tego akurat wieczoru Wojtek wrócił i wymawiając bólem głowy, zamknął się w łazience. Był przy tym taki ponury i taki zamyślony. Nigdy wcześniej to się nie zdarzyło. Zawsze miał czas by mnie przytulić, powiedzieć że jestem cudowna, dodać kilka anegdotek z pracy. Zawsze miał ochotę na seks. Nawet jeśli miał to być tylko szybki numerek, po którym padał na łóżko i zasypiał kamiennym snem.
    
    Pewnie, pocałował mnie, przeprosił. Ale i tak czułam, jakby ktoś żywcem wyrwał ze mnie serce. Gdzieś tam, w głębi, zakwitło dziwne podejrzenie, nieprzyjemne uczucie, którego nie potrafiłam opisać, ale które zżerało mnie od środka.
    
    Minął miesiąc. Czyżbym po prostu mu się znudziła? Może tak intensywny od pierwszych godzin związek, zaczął się wypalać?
    
    Tylko że nie dla mnie. Z każdym dniem kochałam go coraz mocniej, chciałam zostać jego żoną, urodzić dzieci…
    
    Więc kiedy on poszedł się położyć, ja siedziałam w kuchni, łykałam łzy i wymyślałam coraz to bardziej ponure scenariusze.
    
    Bo co się do cholery stało? Pierwszy raz widziałam go w takim nastroju. Bywał wcześniej zmęczony, ale nigdy tak obojętny. Czy coś zrobiłam źle? Czy domyślił się, że chcę czegoś więcej, czego wcale nie chciał mi dać?
    
    Nienawidziłam półsłówek, niejasnych sytuacji. Po nieprzespanej nocy, zdecydowałam się porozmawiać. Musiałam, inaczej chyba bym oszalała.
    
    Przygotowałam poranną kawę i czekałam, aż wyjdzie z łazienki.
    
    – Cześć ...
«1234...»