Co miłego spotkało mnie dzisiaj w pracy...
Data: 18.12.2018,
Autor: EduardTomson, Źródło: Lol24
... strużką swoje soki. Pieprzyłem ją zaciekle, wciąż trzymając szaleńcze tempo, aż moje ciało pokryło się kroplami ciężkiego potu. Obejrzała się za siebie i ten widok podniecił ją jeszcze bardziej, co poczułem przez jej cipkę, która zaciskała się na mnie jak oszalała.
- Teraz! Dam ci to mała suczko! – Krzyknąłem głośno i utrzymałem tempo, a Ania coraz mocniej odbijała się ode mnie swoimi pośladkami, by zaraz potem dopaść mnie nimi ponownie z głośnym klaśnięciem, które echem rozbrzmiewało w całym pomieszczeniu. I jeszcze, jeszcze, jeszcze!
- Tak! Teraz!- Krzyknąłem głośno gdy poczułem, jak szarfa finiszu ześlizguje się po moim ciele, a mój członek w konwulsjach zaczyna wyrzucać z siebie nasienie. Ania krzyknęła głośno, a jej krzyk przerodził się w ryknięcie, gdy osiągnęła wspólny ze mną orgazm. Jej ciało tańczyło wściekle, gdy strzelałem w nią dużymi, gęstymi porcjami słodkiej spermy, która całkowicie rozmiękczyła jej wnętrze. W końcu dysząc dokończyłem swój orgazm, raz po raz czując stopniowo zanikające skurcze, a Ania czekała na moment, w którym będzie mogła bezsilnie opaść na łóżko i dojść do siebie po szaleństwach swego ciała. Po wszystkim otworzyłem oczy, które zacisnąłem w momencie szczytowania.
W końcu wyszedłem z niej powoli, a Ania przytknęła swoje majteczki do wejścia swojej pełnej nasienia cipki, by nie zalać całej kanapy, a następnie usiadła na niej, opierając głowę o skórzany podgłówek. Zamknęła oczy i dyszała ciężko.
Kiedy ponownie spojrzała na ...
... mnie, jej twarz promieniała radością i rumieńcem. Uśmiechała się do mnie ze zdumieniem patrząc na mojego członka.
- Jesteś niesamowity… W życiu nie miałam takich orgazmów. – Pokręciła głową ze zdumieniem, po czym zakryła dłonią roześmiane usta, jakby wstydząc się tego, co się z nią przed chwilą stało. Drżała cała, przesiąknięta szczęściem i zapachem seksu.
Odetchnąłem zmęczony i założyłem z powrotem spodnie, po czym rzuciłem na stolik koszulę, która spadła na podłogę.
- Chcesz może herbaty? Tamta już ci zapewne wystygła… - Zaśmiałem się.
- Będzie idealna… Teraz muszę się mocno ochłodzić, żeby dojść do siebie… - Co ty ze mną zrobiłeś?...
Ponownie trzęsła się ze śmiechu, spazmatycznie drżąc i uśmiechając się od ucha do ucha.
- Czary, kochana. Prawdziwe czary! – Powiedziałem z uśmiechem, oddalając się do kuchni. Gdy wróciłem, zastałem ją w tej samej pozie. Podałem jej herbatę, której połowę wypiła duszkiem.
- Ale mi zaschło w gardle… - Zaśmiała się.
- Musimy to chyba kiedyś powtórzyć. – Powiedziałem poważnie, po czym po chwili zaśmiałem się szczerze. – Oby jak najprędzej!
- Oj tak… Nie masz może ochoty wpaść do mnie wieczorem na herbatkę? – Zapytała filuternie, uśmiechając się od ucha do ucha.
- W sumie… Czemu nie, brzmi całkiem kusząco. Mam nadzieję, że masz mrożoną? – Zaśmiałem się i spojrzałem jej w oczy.
- Będzie mrożona! Jak najbardziej! – Odpowiedziała i pocałowała mocno moje usta, przyciskając je do swoich gdy tylko zbliżyłem do niej swoją ...