Bal Sylwestrowy
Data: 01.01.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: Marta, Źródło: Fikumiku
... szkłem, Mariusz zabrał się do całowania, robił to strasznie nieporadnie, ale za to zachłannie, jakby się przyssał do ust kobiety. - Mariuszu... na pewno rozmazałeś mi szminkę! Marta wyciągnęła z torebki lusterko i pomadkę. Zdawała sobie sprawę, że widok kobiety malującej usta szminką kusząco działa na mężczyzn. A Mariusz i tak był rozochocony. - Marto. Idziemy w tany. Zobaczysz jak teraz cię wyobracam! Tym razem odważniej przyciągnął kobietę do siebie. Widział chłopców, z którymi wcześniej rozmawiał, jak dawali mu znaki, żeby w tańcu złapał nauczycielkę za pupę. Ale na to zabrakło mu odwagi. Natomiast postanowił powoli zjeżdżać w stronę pośladków Marty. Był ciekawy czy zareaguje. Ale nie reagowała. Krok po kroczku i cała ręka znalazła się na pupie dziewczyny. Mariusz tryumfował. Wcześniej nigdy by się nie spodziewał, że zdobędzie się na taką odwagę. Teraz jednak zareagowała. Uśmiechając się i mówiąc – nie, nie, nie... - odsunęła dłoń chłopaka. Mariusz wycofał rękę, ale zaraz znowu przystąpił do szturmu i ponownie centymetr po centymetrze zsuwał rękę na tyłek kobiety. - Mariuszu, jesteś niepoprawny... - Marta robiła wyrzut, ale tonem, który zdradzał, że jest zadowolona z działań studenta. Kiedy skończył się taniec i mieli zejść z parkietu, nauczycielka zobaczyła, że puściło jej oczko w pończosze. - Mariuszu, muszę zmienić pończochy, a kolejka do damskiej toalety jest masakrycznie długa. Obok szatni jest kantorek, więc tam bym poszła, ale bałabym się, że zostanę podejrzana. ...
... Czy mogę mieć do ciebie prośbę, żebyś przypilnował wejścia? Myśl o kobiecie zmieniającej pończochy podziałała na Mariusza jak płachta na byka. W kantorku była kozetka, na której przysiadła Marta. - Mariuszu, ale odwróć się. Nie chcę żebyś patrzył jak zdejmuję pończochy. Chłopak odwrócił się, ale kątem oka bacznie śledził każdy ruch kobiety. Widział jak zdejmuje szpilki, potem jak podciąga sukienkę do góry, aż wreszcie jak zsuwa z nogi pończochę zakończoną szeroką koronką. Był to dla niego niezwykle ekscytujący widok. Nie mniej podniecające okazało się również zakładanie nowych pończoch na nogi. Tym razem były to kabaretki, a więc z założenia bardziej seksowne pończochy. Mariusz delektował się oglądaniem jak kobieta bardzo starannie układa je na nogach, dbając żeby szew z tyłu był równo. Podniecenie Mariusza sięgnęło zenitu. - Marto, na początku imprezy powiedziałaś, że musiałbym podciągnąć ci kieckę do góry, żeby zobaczyć więcej... Myślę, że ta chwila właśnie nadeszła. - Mariuszu... jak możesz tak sobie ze mnie żartować... - kobieta doskonale wiedziała jak scena ze zmienianiem przez nią pończoch może podziałać na niewyżytego i podchmielonego młodzieńca. Celowo przecież tę sytuację sprokurowała. Jednak reakcją chłopaka była zaskoczona. Ale Mariusz nie żartował. Szedł w stronę Marty siedzącej na kozetce. Widać było jego dziki, zwierzęcy wzrok. Podszedł do kobiety i złapał ją za dół sukienki. Marta trzymała się za nią, utrudniając podciąganie do góry. - Nie... nie... proszę... - ...