1. Bal Sylwestrowy


    Data: 01.01.2019, Kategorie: Klasycznie Autor: Marta, Źródło: Fikumiku

    ... porównanie do bohaterów „Zemsty frajerów”, typowych „nerdów”. Młodzieniec niemożliwie chudy, ze staroświeckimi oprawkami okularów, niby udający pewnego siebie, lecz w gruncie rzeczy zdradzający paniczną nieśmiałość. Marta wiedziała od Beaty, że chłopak jest prymusem na uczelni i wcale nie zawdzięcza tego „kuciu” a inteligencji i oczytaniu. Takich ludzi zawsze bardzo podziwiała. Teraz jednak inteligencja, oczytanie i pasja do niczego mu się nie przydawała... Marta widziała jak młokos się męczy, domyślała się że chciałby coś z siebie wydusić, ale się wstydzi. - Słyszałam, że studiuje pan historię. I to nie bez sukcesów! Kobieta znowu szeroko się uśmiechała, jednocześnie kręcąc w placach kosmyk włosów i zakładając go za uchem. Wiedziała doskonale, że prawienie mężczyznom pochwał bardzo na nich działa... - Nno tak... ale jestem dopiero na pierwszym roku... Boże! Ależ ona jest ponętna! Mariusz łypał na nią spod oka, pochylając twarz nad bigosem, który drażnił jego nozdrza, podniebienie, ale przede wszystkim umożliwiał odwrócenie uwagi od jego tremy. Marta była zaintrygowana zdolnym studentem, ciekawiła ją jego nieporadność. Powodowało to, że czuła olbrzymią potrzebę kuszenia go... kokietowania. Ciekawiło ją, czy mogłaby zostać przez niego poderwana... Kobieta orientowała się, że na mężczyzn działają wszelkie zabawy kobiet z włosami, więc bawiła się nimi robiąc jakby koński ogon, a potem go rozpuszczając. Wiedziała, że podobnie działa ukazywanie zazwyczaj nieeksponowanych miejsc, ...
    ... jak na przykład nadgarstka. W tym celu posłużyła się bransoletką, dość dużą, w złotym kolorze, którą bawiła się, kręcąc wokół nadgarstka. Marta nawet nie zdawała sobie sprawy jak to działa na młodego studenta. A przecież był w wieku, w którym hormony buzują... Młodziana podniecał wygląd eleganckiej, zadbanej kobiety, jej wypielęgnowane dłonie, długie, starannie pomalowane na fioletowo paznokcie - w kolorze dopasowanym do szminki. Zachwycał się też jej biżuterią – poza bransoletką, miała oryginalny naszyjnik i długie kolczyki. Jego popędliwy i sprośny umysł już podpowiadał mu pytanie – Ciekawe jak te błyskotki podskakiwałyby, gdyby ich właścicielka była chędożona? Na tę myśl zarumienił się. Marta czuła się zadowolona widząc podziw, ale i podniecenie młodzieńca. Postanowiła iść za ciosem. Obdarzyła go długim, przeciągłym spojrzeniem zza rzęs i sięgnęła po broń, która zawsze działała na mężczyzn – komplementowanie ich. - Panie Mariuszu, wiem od Beaty, że rok temu wygrał pan olimpiadę historyczną, a teraz opublikował pan artykuły w piśmie naukowym i zebrał lepsze recenzje od doktorantów! Młokos był wniebowzięty. Ta piękna kobieta, nie dość, że w ogóle z nim rozmawia, to jeszcze go chwali. Patrząc mu tak głęboko w oczy i uśmiechając się. W dodatku, gdy Marta to mówiła, przekrzywiała głowę na bok, jakby chciała pokazać swoją szyję. Wiedziała że w świecie przyrody taki gest, to okazanie uległości. Jednocześnie oczom chłopaka ukazało się ramiączko stanika. Nawet taki widok powodował u ...
«1234...10»