1. Samotna Marta


    Data: 03.01.2019, Autor: Kud?aty, Źródło: Lol24

    ... kładzie sobie właśnie na otwartej dłoni jego wyszarpnięty na światło gorący korzeń - a język dziewczyny zaczyna drażnić delikatnie jego czubek.
    
    NAGLE ROZLEGŁO SIĘ GWAŁTOWNE PUKANIE DO DRZWI !
    
    Obydwoje zastygli bez ruchu.
    
    Marta spojrzała z żalem trzymaną właśnie w ręku, pulsującą żywym ciepłem, grubą żyłę ? po czym z westchnieniem wstała, okryła się ręcznikiem i cicho podeszła do drzwi. Przez ?judasza" zobaczyła twarz Anny ? żony Artura !
    
    PRZECIEŻ NIE MOGŁA JEJ TERAZ OTWORZYĆ !
    
    Cichutko wróciła do pokoju i powiedziała o wszystkim Arturowi. Ten wściekły wstał i zaczął nerwowo chodzić z kąta w kąt a zwisający ze spodni, nabrzmiały jeszcze lekko członek, kołysał się gwałtownie w takt jego kroków.
    
    Na ten komiczny widok Marta nie mogła powstrzymać stłumionego śmiechu.
    
    Artur popatrzył na nią - i znacząco popukał się w czoło. To rozbawiło ją jeszcze bardziej. Rozchichotana dziewczyna klęknęła przy łóżku i wtuliła głowę w poduszkę, żeby jej śmiechu nie usłyszała stojąca wciąż za drzwiami sąsiadka.
    
    Stukanie w drzwi ucichło i oboje usłyszeli jak Anna zbiega po schodach.
    
    Wtedy skruszony małżonek doprowadził się do porządku i cicho wyszedł z mieszkania Marty.
    
    Ona zaś wstała, przeciągnęła się i poszła pod prysznic, a zaraz potem do kuchni coś zjeść, bo dopiero teraz poczuła, że od dawna jest po prostu głodna. Co dziwne nie była wcale śpiąca i miała wyjątkowo jasny umysł jak na nieprzespaną noc. Poważnie rozważała teraz, przy śniadaniu propozycję ...
    ... Artura.
    
    Posiedziała tak dłuzszy czas, wypijając kolejne kawy ? a następnie ubrała się, wzięła parasol i poszła do pracy.
    
    ?Jaka szkoda ? pomyślała idąc do autobusu ? że nie mam komu zwierzyć się z moich seksualnych przygód. Przecież te babole w pracy i tak by mnie nie zrozumiały. Chyba rzeczywiście pierwszych przyjaciół znajdę dopiero poprzez tą sex-grupę"
    
    ***
    
    Minęło kilka dni. Czas zrobił swoje i Marcie zaczęły zacierać się w pamięci, te dziwne przygody z tamtego tygodnia. Zwłaszcza że Artur i Anna gdzieś wyjechali i ani razu ich nie spotkała.
    
    Ten tydzień zaczął się lepiej ? od podwyżki, którą wreszczie otrzymała w pracy, po tych miesiącach ciężkiej harówy. Wracała więc do domu w lepszym nastroju, zwłaszcza że zdobyła się nareszcie na kupno tej fantastycznej torebki, koło której chodziła już od trzech tygodni.
    
    ? Takie samotne życie ma jednak i swoje dobre strony ? myślała idąc do domu ? kupiłam sobie taką drogą rzecz i nie mam wyrzutów sumienia, że odejmuję dzieciom jedzenie od ust. Tylko, że nie ma się wieczorem do kogo przytulić" ? westchnęła sobie na koniec.
    
    Wchodząc do bramy, zderzyła się nagle z Anną. Ucałowały się na powitanie i Anna zaproponowała za godzinę dobrą kawę u siebie. Marta zgodziła się z ochotą. Już od kilku dni nie rozmawiała z nikim życzliwym ? nie licząc telefonu od mamy.
    
    Za jakieś 1, 5 godziny, po kąpieli i maseczce, ubrała tylko czarny podkoszulek i kraciastą spódnicę - zapukała do sąsiadki.
    
    Kiedy zobaczyła Annę, zdziwiła się, bo była ona ...
«12...456...9»