1. MW-Grecja-Rozdzial 23 Jak ugryzc tort


    Data: 07.01.2019, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski, Źródło: SexOpowiadania

    ... Kocham cię! Odpowiadam tym samym, z penisem w ustach Dorki. Maleńka uśmiecha się, nadal nabita pizdą na maszt Brodacza. Jakie to pojebane!
    
    Maleńka, nadal na mnie patrząc, prowokacyjnie powoli podnosi i opuszcza tyłeczek. Jej malutkie wargi rozciągają się na członku Tima, to chowają, gdy się nań nasuwa. W odpowiedzi chwytam Dorkę za jej płomienne zorze i pieprzę ją mocno w usta. Ala się śmieje, zsuwa z kutasa i biegnie do mnie, wpija się ustami w moje, podczas gdy Dorka nadal mnie ssie. Jestem nadal niemal sztywny, Dorka dobrze ciągnie.
    
    - Dasz mi go teraz? – Prosi Ala. – Ty możesz possać mojego Brodacza.
    
    Dorka zajmuje się kutasem, z którego zeszła Ala, ta zaś wpycha w siebie mojego lekko zwiotczałego i ujeżdża przez chwilę w wolnym rytmie. Ciasna pochwa czyni cuda, odzyskuję formę.
    
    - Tak bardzo zapragnęłam cię poczuć w sobie, kochany! Myślałam tylko o tobie, gdy miałam z nim orgazm.
    
    - Wiem, moja słodziutka, widziałem.
    
    - A jutro, w moje urodziny chcę prezent! Chcę ciebie tylko dla siebie przez cały dzień!
    
    - Obiecuję! – Ala nie schodząc ze mnie, przytula się mocno i zamiera na naprawdę długo.
    
    Oliwkowa orgia dobiega końca, zmywamy z siebie z dużym wysiłkiem oliwkę, urządzamy ucztę z dostarczonego przez Brodaczy prowiantu i układamy się do snu. Ja, jak zwykle zaplątany w Maleńką.
    
    * * *
    
    Środek nocy, ja mam najtrudniej, muszę wyplątać się z Ali, ona jedna nie jest wtajemniczona, nie może się obudzić. W końcu jednak opada koło mnie na wznak i ...
    ... zaczyna cichutko pochrapywać. Na moim miejscu kładzie się na wszelki wypadek Julka – żeby Ala miała jakieś ciało pod ręką. Ja tymczasem z wszystkimi chłopakami płynę pontonem Brodaczy na nasz jacht. Używamy tylko pagajów, by nie robić hałasu.
    
    Gdy dobijamy z powrotem do plaży mamy ze sobą ogromny karton. Wypakowujemy tort i płyniemy drugi raz. Teraz przywozimy dwa duże pakunki. Po rozwinięciu, jeden zmienia się w wielki namiot plażowy, właściwie sam daszek. Drugi, to po prostu podłoga z grubej, miękkiej folii.
    
    Rozstawiamy to wszystko na plaży, dobrze, że świeci księżyc, nie jest lekko, namiot ma sześć na sześć metrów. Teraz jeszcze tort, ustawiamy karton na środku, przygotowujemy do szybkiego otwarcia rano, teraz niech trzyma tort w chłodzie. Gotowe, wracam do Ali. Oczywiście wtulonej w Julkę. Wtulam się w nią od tyłu i zasypiam.
    
    * * *
    
    - Dlaczego Julka? Co się stało? – Dziwi się rano Maleńka, uwalniając koleżankę ze swych objęć.
    
    - Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin! – Mówię najpierw. - Wyszła na jaw twoja druga natura, widocznie wolisz dziewczęta! Może chcesz Julkę na cały dzień, zamiast mnie? Przyznaj się!
    
    - Ty draniu! Zrobiłeś to specjalnie, nie chcesz się ograniczać do jednej cipy, jak masz ich tyle dookoła – śmieje się Ala. – Nawet na jeden pieprzony...
    
    W tym momencie zauważa namiot. I to wielkie coś w środku przewiązane różową szarfą. Wstążka na tym ogromnym pudle, byłaby jak nitka.
    
    - Co to jest?
    
    - Nie wiem, jak szedłem spać, jeszcze tego nie ...
«1234...7»