1. Pierwsze spotkanie z sunią cz. III


    Data: 08.01.2019, Autor: Ramol, Źródło: Lol24

    Pierwsze spotkanie z sunią III
    
    Impreza rozwijała się zgodnie ze scenariuszem od lat znanym w naszym kraju. Najbardziej spragnieni, a już zaszczepieni poprzednio, pierwsi legli pod stołami, lub też twarzą w śledziku. Po dwóch godzinach na chodzie z mężczyzn zostaliśmy jedynie we trzech: kierowcy oraz ja. Zarówno Jan jak i Witold popijali jedynie piwo i to poważnie ograniczając jego ilość. Młodszy z nich, Witold "smolił cholewki" do jednej z kursantek odznaczającej się pięknymi rudymi włosami i dużym, ładnie wyeksponowanym biustem. Jan zaś zaszył się w kącie koło magnetofonów i chyba pomagał naszej disc dżokejce. Na mnie więc spadły wszelakie męskie obowiązki na parkiecie, a niejedna z bawiących się na tym wieczorku pań, dawała mi jednoznacznie do zrozumienia, że oczekuje również wsparcia "męskim ramieniem" po zakończeniu imprezy. Teraz to mogłem docenić zalety mej suni. Maja, niby taka cicha i potulna istotka, dokładnie potrafiła pokazać konkurentkom, że ja już jestem zajęty i że ona - Maja - wyegzekwuje swe prawa w tym zakresie. Po pewnym czasie część pań (w końcu ratowniczek medycznych) zajęła się uruchomieniem śpiących kolegów i w paru przypadkach odniosły jakiś sukces. Jan, przy pomocy kelnera, odstawił trzech mocniej "śpiących", do ich pokoi, Witek zniknął wraz ze swą "wiewióreczką" i tak zostaliśmy w parę osób z Mają i wcześniej (dość dokładnie) poznaną trójką pań. Maja zaczęła odczuwać coraz silniej działanie obu supełków, co po pewnym czasie wzbudziło ...
    ... zainteresowanie Maryli i Grażyny. Dziewczyny, co wyraźnie było widać, niepokoiły się dziwnym zachowaniem mej partnerki, która na pytanie Maryli:
    
    - Maju, wszystko w porządku?
    
    odpowiadała z bladym uśmiechem wiercąc się na krześle:
    
    - Ależ tak, wszystko jest OK!
    
    Nie mogąc uzyskać zadowalającej odpowiedzi od Mai, obie panie wpadły na pomysł, aby zapowiedzieć "biały walc" i we dwie wyciągnęły mnie na parkiet instruując jakie to dolegliwości mogą dokuczać mej suni.
    
    Po zakończeniu tańca, jako że impreza powolutku kończyła się, zaprosiłem obie panie, Ada uznała się też za zaproszoną, wziąłem Maję pod rękę i powolutku, schodami, poszliśmy na piętro. Po dojściu na półpiętro, gdy z parteru nie było już nas widać, poleciłem Mai:
    
    - Suniu, podnieś sukienkę możliwie wysoko!
    
    Polecenie zaskoczyło znajome dziewczyny, Mai tak już węzełki dały się we znaki, że chciała ich się jak najszybciej pozbyć więc opory przed obnażeniem się były słabsze niż zwykle.
    
    Maryla idąca bezpośrednio za Mają aż jęknęła widząc "majteczki" mej suni, i soki cieknące z jej myszki po udach.
    
    - Opuść Maju sukienkę. - poleciłem cicho
    
    - Co to jest Wojtku? Jakaś kara? - zapytała Grażyna.
    
    Doszliśmy do pokoju, zaprosiłem panie do środka.
    
    - Maju, zdejmij sukienkę, pokaż się paniom i odpowiedz na ich pytania.
    
    Maja poprosiła mnie o pomoc w rozebraniu się, potem obróciła się powoli, tak, aby trzy znajome mogły dokładnie zobaczyć "stanik i majteczki" ze sznurka.
    
    - Po co takie komplikacje? - zapytała Ada. - ...
«1234...»