-
Spelnienie - cz. III.
Data: 09.01.2019, Kategorie: Mamuśki Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... odebrała telefon. Chwilę rozmawiała, zakończyła słowem „powtórzę” i nagle podniosła się. – Kochana, idę do męża. – Stało się coś? – Niby nie, ale jemu pilnie zachciało się jakiegoś wypadu na zakupy, bo „musi”, a ja mam pieniądze. – Szybko ubierała bluzeczkę i szerokie szorty z jeansu. Trudno było domyślić się jak atrakcyjnie wygląda bez nich. – Odprowadzę ciebie – chciałam przejść się z nią. – Nie, nie. Dziękuję – Zosia uśmiechnęła się i pokręciła głową. – Byłoby miło, ale twój mąż już tu idzie. Będzie za kwadrans. Prosił, żebyś zaczekała tutaj. Wie, gdzie zwykle leżymy. – Nachyliła się, dała mi buziaka w policzek i polizała ucho. Dreszcz przebiegł po moim ciele. Mimowolnie wzdrygnęłam się. – Aż tak nieprzyjemne? – zapytała z niepewnym uśmiechem. – Wręcz odwrotnie – zaprzeczyłam ruchem głowy. – Ale mało – szepnęłam. – Cierpliwości, kochana. Jeszcze się nacieszysz moją obecnością, pa – pożegnała się i żwawo ruszyła w kierunku ścieżki. Położyłam się, chwilę opalałam plecy. Nie zauważyłam, kiedy podeszła Marta. – Ładna opalenizna – powiedziała z uśmiechem i usiadła obok mnie. Blisko. – Już bez męża? – zażartowałam. – Nie – uśmiechnęła się. – Pilnuje naszych rzeczy, a ja na chwilę przyszłam do ciebie. Chciałam porozmawiać. – Jasne. O czym? – Z Edkiem i Basią znamy się od dawna. Naszych mężów łączą sprawy zawodowe – zagaiła. – Przy okazji powiedzieli mi, że opalasz się nago na balkonie. Fakt, z tak ładnym ciałem możesz sobie na to ...
... pozwolić. Twoje piersi pewnie chętnie podziwiają wszyscy mężczyźni. – Proszę, a już posądzałam ją o inne skłonności... – Dziękuję za komplement! Od kobiety liczy się podwójnie. – Można tak opalać się? Nikt nie podgląda? Nie zaczepia? – Można. Z naszej strony jest dużo słońca, prawie południowa strona, a jak chcę to ręcznikiem zasłaniam się od ciekawskich. Niewiele wtedy zobaczą. – Chętnie skorzystałabym z waszego balkonu. Jeżeli nie będziecie mieli nic przeciwko temu. Ale gdyby to był kłopot dla was, to mów otwarcie. Nie obrażę się. – Nie, skąd! Oczywiście, jeżeli nie wyjdę, kiedy mąż pójdzie nurkować. – Naturalnie. Sama nie chciałabym siedzieć na waszym balkonie. To byłoby dla mnie krępujące. Miła jesteś. Zapytaj męża, czy też zgodzi się – zaczęła głaskać mnie po udzie. Nie cofnęłam nogi. Nie zareagowałam w gwałtowny sposób, ale spojrzałam na nią. Marta nadal głaskała mnie i patrzyła wyczekująco na mnie. A ja milczałam. Uśmiechnęła się. – Zosia to twoja partnerka? – No co ty?! – zaśmiałam się, rozbawiona niedorzecznością pytania. Jakby ucieszyła się. Dłoń zsunęła się i zaczęła delikatnie głaskać mnie w zgięciu kolana. – Ale lubisz kobiety? – Wiele osób lubię – uśmiechnęłam się swobodnie. – Jestem mężatką. – Jedno drugiemu nie przeszkadza – zauważyła. – Widziałam jak dotykacie się, leżąc na plaży. Nawet całujecie. – No, zdarza się! – Znowu śmiałam się. – To sprawdzony sposób na pozbycie się nachalnych mężczyzn! – Otworzyła szeroko oczy ze ...