Spelnienie - cz. III.
Data: 09.01.2019,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... zdziwienia. – Ach tak! – Już domyśliła się. Też była rozbawiona.
– Pewnie masz rację. Ale mnie podobasz się jako kobieta. I chciałabym trochę pobyć z tobą sam na sam. – Wierzchem dłoni musnęła moją nagą pierś, kiedy podnosiła dłoń, żeby poprawić mi kosmyk włosów. Podobnie dotknęła piersi, ale nieco dłużej i mocniej, opuszczając dłoń. Byłam zszokowana jej deklaracją.
– Jesteś lesbijką?
– Niee, skąd! Ale lubię kobiety. Skoro już pytasz, jestem biseksualna. A ty, Elu? – przechyliła głowę na bok i z uśmiechem patrzyła w moje oczy.
– Mam męża, z kobietami nie mam takich kontaktów, więc jestem hetero – odpowiedziałam.
– Oj, coś mi się wydaje, że jest inaczej... – mruknęła Marta, uśmiechając się i wysypując drobne kamyczki z dłoni na moją stopę.
– Oj, chyba mylisz się – byłam złośliwa, ale co tam. Poruszyłam nogą, strząsając drobinki.
– Mam ochotę sprawdzić twoje słowa, Elżuniu. – Znowu delikatnie pogłaskała mnie po nodze, strącając drobne ziarenka.
– Tak? A w jaki sposób? Martuniu?
– Niech to będzie niespodzianka. Będzie przyjemniej. To co? Mogłabym jutro przyjść, powiedzmy o jedenastej? Na dwie godziny? Naturalnie, wyjdę wcześniej, jeżeli będziecie mieli swoje plany.
– Jutro? Nie ma sprawy, będę czekała.
– Fajnie. Miło z twojej strony. Dziękuję. – Podniosła się, pokiwała mi dłonią i poszła do męża.
*
Następnego dnia Robert znowu poszedł z Grzegorzem nurkować. Może próbowali jeździć na nartach, ale tym nie chwalili się. Uprzedziłam, że z ...
... Martą będziemy opalać się, a później idziemy na plażę. Zosia już tam poszła. Obiecałam, że później dołączę do niej. Basia z Edkiem pojechali na wycieczkę. Sąsiadów z drugiej strony już nie było. Pewnie siedzieli na plaży albo też pojechali na zwiedzanie. Tuż po jedenastej usłyszałam pukanie do drzwi.
– Proszę! – zawołałam i stanęłam twarzą do przedpokoju. Weszła Marta. Zamknęła drzwi, przekręciła zamek i po chwili pojawiła się w pokoju.
– Hej – uśmiechnęła się. Miała na sobie męski szlafrok. Ciemnoniebieski w białe prążki. W ręku trzymała ręcznik kąpielowy. Na nogach miała białe klapki kąpielowe. Podkreślały jej opaleniznę.
– Cześć – odwzajemniłam uśmiech. Stałam w kostiumie kąpielowym. Na głowie miałam okulary przeciwsłoneczne.
– To co, opalamy się? – zapytała.
– Proszę, leżaki czekają.
Wyszłyśmy na balkon. Siadłam na swoim. Patrzyłam na Martę. Rozłożyła ręcznik na leżaku, rozwiązała pasek i zrzuciła szlafrok. Była naga. Usiadła. Mimo, że była starsza ode mnie, szersza w biodrach, z tłuszczykiem i z obwisłymi piersiami, miała ładne ciało. Z przyjemnością można było patrzeć na jej opaleniznę. Jeżeli nie został zdobyta w solarium, to musiała ją pielęgnować w ciepłym klimacie. Zdjęłam górę kostiumu.
– I co? Ciepło tutaj, prawda? – uśmiechnęłam się do Marty.
– Nooo, nie sądziłam, że jest aż tak gorąco. Ale dwóch godzin nie wytrzymam – pokręciła głową. – Nad wodą jest większy wiaterek i w każdej chwili mogę popływać dla ochłody. – Sięgnęła do szlafrok, ...