1. Zrób to, co Ci każę cz.4


    Data: 16.01.2019, Autor: Princesska, Źródło: Lol24

    ... pucharki.
    
    - A teraz, moja śliczna...Czy nie zechciałabyś może zażyć kąpieli?
    
    Zamrugała. Zbił ją z tropu, ale z jakiegoś powodu nie ośmieliła się mu odmówić.
    
    - Teraz, w tej chwili?
    
    - Założę się, że o niczym innym nie marzysz. To cię odświeży.
    
    Nie czekając na jej odpowiedź klasnął w dłonie. Wtedy drzwi komnaty otworzyły się, a dwóch rosłych młodzieńców wniosło do środka wielką balię. Woda musiała być gorąca, bo wciąż mocno z niej parowało.
    
    Zwykła balia, ta w której Sansa zażywała codziennej kąpieli; była znacznie mniejsza. Ta zaś miała naprawdę duży rozmiar. Sansa pomyślała że z łatwością mogła by się tu utopić... Natychmiast zrobiła jej się gęsia skórka. Nie uszło to uwadze lorda Baelisha.
    
    - Zimno ci Ptaszyno? To nic, zaraz się rozgrzejesz. Rozbierz się.
    
    Widząc jej spanikowane spojrzenie, przemówił łagodniej.
    
    - Jeśli stanowi to dla Ciebie jakiś problem, z chęcią ci pomogę.
    
    Błękitny płomień z kominka rozświetlił jego twarz.
    
    Ta propozycja, rzecz jasna, wcale jej nie uspokoiła.
    
    - Ależ nie trzeba, poradzę sobie.
    
    Wbrew zapewnieniu, pozbywanie się kolejnych warstw odzienia nie szło jej najlepiej. Pod jego czujnym okiem zdradzieckie palce drżały z nerwów.
    
    "Bogowie, czemu zawsze się przy nim tak denerwuję? To nienormalne. Już powinnam być przyzwyczajona, że on się na mnie tak gapi."
    
    W końcu stanęła przed nim zupełnie naga. No, może nie zupełnie, gdyż poczuła się w obowiązku zakryć jedną ręką obie piersi, a drugą trójkąt między ...
    ... nogami.
    
    Uśmiechnął się.
    
    - Zbyteczny gest, moja droga. Jeśli pamięć mnie nie zawodzi, to wszystko co właśnie niewinnie zakrywasz tymi ślicznymi rączkami, miałem już przyjemność podziwiać. Ale...skoro wolisz się po dziewczęcemu krygować... To też ma swój niezaprzeczalny urok.
    
    Przyjrzał się jej dokładnie i westchnął.
    
    - Istotnie, jesteś przepięknym dziełem bogów.
    
    Czysta doskonałość, prawdziwy klejnot Północy.
    
    Puścił do niej oko.
    
    - A teraz wskakuj do wody.
    
    Niezwłocznie to uczyniła. Gdy zanurzyła się w pachnącej, ciepłej wodzie, aż po samiuśką szyję ogarnęło ją bardzo przyjemne poczucie bezpieczeństwa. Złudne, jak się wkrótce okazało.
    
    Z błogiego stanu wyrwał ją władczy głos.
    
    - Połóż swe zgrabne rączki na krawędzi balii, Kwiatuszku. I zrób to natychmiast.
    
    Posłuchała bez namysłu.
    
    "Powoli zaczynam się przyzwyczajać że mną kieruje. Tak jakbym potrzebowała tej całej chorej kontroli. Jakbym przestała należeć do samej siebie. Wziął w posiadanie nie tylko moje ciało, ale i umysł.
    
    To wszystko posunęło się stanowczo za daleko..."
    
    - Pochyl się lekko do przodu...o tak, cudownie.
    
    Czuła że opuszkami palców dotknął skóry jej nagich, zachęcających pośladków. Domyśliła się, że LF po prostu lubi napawać się ich wyczuwalną gładkością.
    
    - Nawet najlepszej jakości jedwab nie może równać się z tym...
    
    Zagryzła wargi, kiedy znienacka klepnął ją po pupie. Chciała skarcić go spojrzeniem, lecz jej na to nie pozwolił.
    
    - Nie odwracaj się i nie patrz na mnie, dopóki ci na ...
«12...567...11»