Kobiety IV Nieznajoma
Data: 16.01.2019,
Autor: Malolata1, Źródło: Lol24
... Słyszałem, że z nimi współpracujesz. Chyba nie są zadowoleni z twojej decyzji a może o niej jeszcze nie wiedzą - moje słowa wcale jej nie zaskakują. Wygląda, jakby spodziewała się, że w końcu się dowiem. Od niej, bądź od kogoś, ale prędzej z innego źródła.
- Podobno jesteś inteligenty, Gerard a skoro potrafiłeś mnie prześwietlić, to równie dobrze wiesz, kim jest mój mąż - chichocze, ale ten chichot nie ma nic wspólnego z bezmyślnym piskiem innych, głupiutkich dziewcząt.
- Nie rozumiem - marszczę brwi, starając sobie przypomnieć, co mówił na jej temat Jeremy.
Error.
- To Tommy Scott - uśmiech nie schodzi jej z ust, a ja zamieram.
Cholera.
Właściciel wspomnianej kancelarii i zarazem mój największy wróg. Nie mogła wybrać lepiej.
Nie zamawiam taksówki, choć jest dokładnie sześć po drugiej.
Emma nalegała, aby został, ale wizja samotnej kanapy prowadziła raczej do depresji niż dobrego snu. Za bardzo kusiło mnie jej ciało, kiedy pochylała się i wskazywała na nią z niebieskiego fotelu. Mimo dresu i tak zauważyłem kawałek jej uwolnionych od stanika piersi.
Co z tego, skoro nie mogłem ich nawet dotknąć?
Spacer ma ukoić splątane myśli, ale jej słowa, które padły tam, na górze kotłują się mimowolnie w głowie. Boli. Trochę. Ociupinkę.
- Zgubiłeś się? - do moich uszu dolatuje ciepły, kobiecy głos.
Ciemne oczy. Spory nos. Kilka pieprzyków obok wydatnych ust.
- Nie, wracam do domu - odpowiadam, choć wcale nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Chcę być ...
... sam, po prostu kurwa sam.
Czuję, jak odwraca mnie do siebie i bez ostrzeżenia, nagle, gwałtownie wpija się w moje usta. Pocałunek jest mokry, śliski. Wyczuwam w jej oddechu chmielową woń i goryczkę na języku, który próbuje penetrować moje podniebienie. Odpycham ją od siebie, a jej niezadowolony wyraz twarzy wkurwia mnie jeszcze bardziej.
Popycham jej drobne ciało na zimny, odrapany murek i wpatruję w czarne oczy. Przestraszone oczy. Znów dominuję, znów czuję ten cholery triumf. Zapominam o słowach Emmy i wszystko wraca na stare tory.
Nieznajoma nie mówi nic, ale to sprawia mi nieopisaną przyjemność.
Rozrywam jej czarną koszulę, słysząc, jak małe guziki spadają dźwięcznie na beton. Obracam małe ciało tyłem do siebie, przytrzymując ją za szyję. Widok czerwonego policzka muskającego chłodny murek sprawia mi satysfakcję. Gwałtownie ściągam z jej tyłka czarne spodnie, słysząc jak ciężko oddycha. Przyciskam ją do siebie. Rozpinam rozporek. Przygryzam płatek ucha i tak trzymając wciąż jej szczupłą szyję, mocno, brutalnie w nią wchodzę. Jęczy. Brzmi, jak pozwolenie.
Zatracam się w tym, zamykając oczy. Pieprzę ją, jak naćpany królik. To nie jest seks, o jakim marzą kobiety. To nie jest seks, o jakim marzą mężczyźni. Wyżywam się na tym kruchym ciele, mając nadzieję, że razem z orgazmem uwolnię się od tych wszystkich linek, które przyczepiła mi Emma. Wbijam się w nią głęboko i mocno, nie reagując na coraz głośniejsze krzyki.
Jestem w transie. Nie zatrzymuję się nawet na ...