Pielęgnowany przez mamę cz.5
Data: 21.01.2019,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: Kinrepok, Źródło: Fikumiku
... No i chyba przewrażliwiona. Ponoć w tym wieku nastroje kobiet bardzo się wahają. - Jak nie, to nie. – rzekła chłodno – Dobranoc. Usłyszałem jej oddalające się kroki. Stałem nad muszlą z opuszczonymi spodniami i myślałem o tym wszystkim. Słowa mamy dźwięczały mi jeszcze w uszach. Naprawdę się wściekła. Miałem wyrzuty sumienia, że nie mogę się przy niej opanować. Raptem odczułem, że wreszcie cel mojego przyjścia do łazienki zaraz zostanie spełniony. Szybko usiadłem na desce i odetchnąłem z ulgą. Po długotrwałym wstrzymywaniu się sikałem obfitym strumieniem. Wystającymi palcami z gipsu dociskałem ptaka w dołu sedesu, żeby od siły moczu nie oblać kafelek łazienki. Wstając, po załatwieniu się, jak zawsze wszystkiego dobrze nie wytrząsnąłem i kilka kropelek moczu skapnęło na moje spodenki zsunięte do kostek. Mama ma rację, że pomoc jest mi potrzebna także w tej czynności. Z kłopotami urwałem kawałek papieru i nieporadnie wytarłem główkę członka. Opuściłem klapę, usiadłem na niej i po kilku próbach, z pomocą zagipsowanych rąk, naciągnąłem gatki na tyłek. Przemyłem jeszcze końcówki palców w umywalce i poszedłem do łóżka. Leżałem na plecach i dumałem nad tym, co się przed chwilą wydarzyło. Wierzę, że mamie jutro przejdzie. Po kłótniach z reguły szybko mnie lub rodzeństwo przepraszała i tuliła mocno do piersi. Żałowała wtedy, że zbyt się uniosła albo niepotrzebnie na któreś za nas tak mocno krzyczała. Może jest już zmęczona opieką nade mną, choć minęły zaledwie dwa dni. Być może jej ...
... wcześniejsze luźne podejście do moich erekcji było tylko udawane i tak naprawdę nie wie co robić i jak się w takich chwilach zachować. Czyżby miała wątpliwości, co do obranej przez siebie drogi. Mam nadzieję, że nie i nie będzie mnie z surowością ganić za moje nieustanne stany pobudzenia. Nie wiem, kiedy zasnąłem, zastanawiając się nad tym wszystkim. Słońce było już wysoko na niebie, gdy wygramoliłem się z pokoju. Mamy nie było w domu. Widocznie jeszcze zajmowała się różnymi sprawami w mieście. Była pora drugiego śniadania. Poszedłem do łazienki i po długim czasie spędzonym tam, udałem się do kuchni. Na stole stały kanapki. O szklankę z sokiem oparta była jakaś karteczka. Chwyciłem ją nieporadnie koniuszkami palców i czytałem : „ Kochanie, zjedz śniadanie. Mamusia wróci koło południa i przygotuje ci obiadek. Całusy”. Hmm, z treści wynikało, że nie jest już na mnie zła. Kamień spadł mi z serca. Dobrze, że długo nie potrafiła się gniewać. Zjedzenie kilku kanapek zajęło mi kilkanaście minut. Pewnie zabawnie to musiało to wyglądać, jak walczę z włożeniem kromki chleba do buzi. Czasem wyślizgiwała mi się z palców i lądowała na blacie stołu, tworząc duży rozgardiasz z okruszków. Po posiłku oglądałem telewizję. Zastanawiałem się, czy dziś ze mną porozmawia o onanizowaniu się. W końcu wieczorem wypada czas kąpieli. Mama chyba nie chce, by zdarzyła się powtórka z rozrywki. Jak to będzie wyglądało tym razem? Wyobraźnia podsuwała mi różne scenariusze : Siedzę na brzegu wanny i czekam, ...