Pielęgnowany przez mamę cz.5
Data: 21.01.2019,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: Kinrepok, Źródło: Fikumiku
... odwrócony do ściany, na mamę. Przychodzi, każe mi wstać i się odwrócić. Czynię to i widzę, że jest w swoim nocnym peniuarze, który widziałem na niej wczorajszego wieczoru. Teraz, w mocnym świetle w łazience, dokładnie widać co ma pod nim. Wyraźny kształt dużych, pełnych piersi. Przez materiał prześwitują jasne brodawki, a sutki sterczą mocno wypychając go do przodu. Spojrzałem w dół. Majaczył tam cienki paseczek przyciętych, jasnych włosków. A pod nimi jej piękna cipka, z lekko rozwartymi wargami. Klęka przede mną, mając mojego twardego, sztywnego penisa tuż przed twarzą. Niemal dotyka jej ust. Cały pulsuje. Gdy wyciąga dłoń, by go dotknąć, podrywa się do góry w skurczu podniecenia. Moment zetknięcia się jej palców z moim trzonem i lekkie ściągnięcie skórki z żołędzi wywołuje mój natychmiastowy wytrysk. Gęste nasienie zalewa jej całą twarz. Śmieje się z tego, patrząc mi w oczy. Kolejne porcje oblewają peniuar na wysokości piersi, co sprawia, że są teraz całkowicie widoczne. Uff. Zrobiło mi się gorąco od tej wizji. Oczywiście członek był już w pełnej gotowości. W tym momencie usłyszałem szczęk otwieranego zamka w drzwiach. Psia krew. Przykryłem kocem męskość, żeby mama nic nie dostrzegła. Weszła do kuchni, nie dostrzegając mnie jeszcze, ponieważ była zaabsorbowana siatkami z zakupami. - Oo, witaj Wojtek! – Zauważyła zapewne chlew, jaki zostawiłem w kuchni. Przyszła do salonu i stanęła między kanapą na której siedziałem a telewizorem i lustrowała mnie wzrokiem. Ja wciąż ...
... byłem zmieszany wczorajszą sytuacją w łazience i miałem spuszczony wzrok w dół. - Cześć, mamo – odpowiedziałem słabym głosem. - Jak się dziś czujesz? Martwiłam się, że jak mnie nie będzie to zacznie ci się znów kręcić w głowie i rozbijesz sobie ją o coś. - Nie, dziś zawrotów nie miałem. Wszystko jest dobrze. Milczała chwilę. Wciąż czułem jednak jej badawcze spojrzenie na sobie. - Jeśli chodzi o wczoraj – zwróciła się po chwili do mnie – to bardzo cię przepraszam. Nie powinnam tak ostro reagować, wiedząc jak ciężko ci jest. Po prostu byłam zdenerwowana czekającą mnie dziś rozmową z ordynatorem. Wrócił wczoraj z urlopu i chciał wiedzieć, dlaczego wzięłam tak długi urlop, a jego nikt o tym wcześniej nie poinformował. Wyjaśniłam mu wszystko i na szczęście to zrozumiał. Nie gniewaj się na mnie, cukiereczku. Podniosłem głowę i się rozpromieniłem. - Bałem się, że to ty będziesz na mnie nadal zła. - Wiesz, wczoraj przyznaję, że trochę mnie to wyprowadziło z równowagi. Lecz nie mam dla siebie usprawiedliwienia. Jak ci mówiłam wcześniej, to nie jest żaden powód do wstydu, a normalna reakcja organizmu. W szczególności tak młodego, jak twój. Zrobię wszystko, by w tym trudnym okresie ulżyć ci w mękach – patrzyła na mnie z miłością w oczach i lekko się uśmiechała – chodź i przytul się do matki, jak już wszystko sobie wyjaśniliśmy. Odkryłem z siebie koc, a mama pochyliła się, aby pomóc mi wstać. W ciasnej, opinającej bluzce na ramiączkach dostrzegłem przestwór między jej piersiami w staniku a ...