Walka z wiatrakami cz. II
Data: 24.01.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: valkan, Źródło: Fikumiku
... rodzinnego miasta, od razu udałem się do domu rodziców. Dumnie przestąpiłem próg i stanąłem przed rodzicami jako całkowicie dorosły mężczyzna. Odwagi dodał mi też mundur i oznaki stopnia porucznika na ramionach. Rodzice się postarzeli, czas nie był dla nich zbyt łaskawy. Zapanowała krępująca cisza. Spojrzałem na matkę i ujrzałem w jej oczach łzy, próbowała je ukryć ale w końcu nie wytrzymała. Podbiegła do mnie z szeroko otwartymi ramionami. - Synku… - Och mamo… Przytulała się do mnie tak mocno, jakby chciała nadrobić te stracone lata. Łkała a ja głaskałem ją delikatnie po plecach. W końcu oderwała się ode mnie i obejmując mnie w pasie poprowadziła w stronę taty. Stanąłem przed nim i wyciągnąłem do niego dłoń mówiąc: - Witaj, ojcze. Tata chwilę się zawahał ale po chwili mocno uścisnął moją dłoń i powiedział: - Witam w domu synu – zlustrował mnie z dołu do góry. – Zmężniałeś. - Tak, to było konieczne. Po chwili on również nie wytrzymał i objął mnie bardzo niezręcznie. Pogodziłem się z rodzicami, a to już było dla mnie ogromne osiągnięcie. Wieczorem siedzieliśmy tylko we trójkę w salonie i opowiadałem o wojsku, ćwiczeniach i szkole oficerskiej. Rodzice słuchali w dużym skupieniu i chłonęli każde moje słowo. Gdy już opowiedziałem prawie wszystko to, co przeżyłem przez te sześć lat (oczywiście ominąłem opisy moich licznych romansów) to zamilkłem. Zapanowała cisza, a nad nami zawisło jedyne niezadane przeze mnie pytanie. Wiedziałem, że ten temat mnie nie ominie i chciałem mieć to ...
... już za sobą. - Wiecie może co teraz robi Majka? – zapytałem i zrobiłem pauzę. – Gdzie mieszka? Pracuje? Rodzice w milczeniu spojrzeli na siebie. Ja czekałem, a oni w dalszym ciągu nic nie mówili. Coś jest nie tak, pomyślałem. - Skończyła studia które miała zacząć? Cisza. W końcu mama chrząknęła i odpowiedziała: - No niezupełnie – zrobiła pauzę i mówiła dalej. – Widzisz, Majka po tamtych wydarzeniach z urodzin twojej babci również nie mogła dogadać się z rodzicami. Nie mogła jednak postąpić podobnie jak ty, bo była nieletnia. - No a potem? Gdy już skończyła osiemnaście lat. Mama znowu spojrzała niepewnie na ojca. - Potem też opuściła rodzinny dom i się wyprowadziła. Wstałem, odwróciłem się i podszedłem do okna. Zapatrzyłem się w ciemność panującą na zewnątrz. Pomyślałem, że to wszystko przeze mnie. Zniszczyłem jej życie. - A co robi obecnie? Mieszka gdzieś tu, czy wyjechała z miasta? - Synu – to był głos ojca. – Uważaj na ludzi, których miejsce jest w przeszłości. Nie wpuszczaj ich z powrotem do swojego życia. - Muszę to wiedzieć. - No dobrze. Podobno mieszka z przyjaciółką i razem pracują w knajpie, ale nie wiem dokładnie której. Westchnąłem i oznajmiłem rodzicom, że muszę się już położyć. Ruszyłem w stronę schodów, ale na pierwszym stopniu zatrzymał mnie głos taty. - Nie spytasz jak się miewa Klaudia? Wiedziałem, że poruszą jej temat. - No właśnie, co u niej? - Wyszła za twojego kuzyna – tym razem to był głos matki. - To dobrze – lekko się uśmiechnąłem. – Chociaż jej sprawy ...