Maturzystka - 5.
Data: 12.05.2018,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... Odwróciła się i szybko odeszła.
Nawet nie zapytałam, czy mam jakoś specjalnie ubrać się. Do szkoły kazały mi przychodzić bez majtek, więc na imprezę może też?
*
Wysiadłam z autobusu i skierowałam się w ulicę, na końcu której powinna być ulica, przy której mieścił się dom rodziców Ewy. Założyłam błękitną koszulkę w delikatne żółte prążki z krótkim rękawem. Do niej ubrałam jasne dżinsy i czarne sandałki na szpilce na bose stopy. W końcu to impreza. Sandałki to było parę błyszczących pasków, a pasek z zapięciem znajdował się nad kostką. Patrzyłam w dół i uznałam, że moje opalone stopy wyglądają bardzo efektownie w sandałkach na szpilce. Paznokcie pomalowałam pastelowym żółtym lakierem. Świeży zakup z wypadu z mamą do sklepów. Na szczęście spodnie były dość krótkie, żeby prezentować całe sandałki. Mama również kupiła sobie czarne, ażurowe botki bez palców. Mnie też się podobały. Świetnie w nich wyglądała. Potem kupowała bieliznę. Granatowe majteczki i stanik w rzadkie białe prążki. Też bym taką chciała, ale akurat nie było mojego rozmiaru. Niby po czterdziestce, ale jak zobaczyłam ją w tym kostiumie w kabinie... Mrugnęła do mnie i jeszcze założyła ażurowe botki. Ale laska z mamy! Zaśmiała się głośno i ucałowała mnie, kiedy jej to powiedziałam. Była bardzo zadowolona. W ogóle jakoś tak korzystniej wyglądała. Kwitnąco?
O, spora willa! Kiedy podchodziłam do bramki, znowu nabrałam obaw. Po co tam idę? A jeżeli mnie okłamały i zwabiły w taki sposób? Wrócić? Okna na ...
... parterze, przysłonięte drzewami, były otwarte i brzmiała głośna muzyka. Nikogo nie zobaczyłam, ale słyszałam wesołe głosy. Same dziewczyny. Czyżby znowu babska impreza? Nacisnęłam przycisk przy bramce. Usłyszałam z głośnika „Wejść!”, zabrzęczał sygnał, więc pchnęłam furtkę i weszłam. Drzwi domu otworzyły się, kiedy wchodziłam po schodach. Stała w nich Ewa z kieliszkiem w dłoni. Miałam wrażenie, że jest pijana. Na szczęście pomyliłam się.
– O, nasza prawie wytresowana suczka! Nareszcie! No, właź! – była wyraźnie rozbawiona moją obecnością. Coś szykowała?
*
Weszłyśmy do salonu. Sporo osób. Części nie znam. Nie z naszego liceum. I chłopacy. Monika, z paczki Ewy stoi w kącie salonu i migdali się z jakimiś dwoma chłopakami. Nie znam ich. Ciekawe, czy Monika ich zna? Nieco dalej w fotelu siedzi jakiś barczysty chłopak, szatyn. Też nie od nas ze szkoły, ale w naszym wieku. Na jego kolanach siedzi rozkraczona... No, nie mogę! Chyba pęknę ze śmiechu. To mała Kamila! Już w rozpiętej bluzce. Parka całuje się, a dłonie chłopaka błądzą przy zapięciu stanika.
– Hm, czyli jednak koedukacyjna impreza – stwierdziłam, ale tylko w myślach, tonem katechety. – A prawie byłam przekonana, że tylko same lesby są w paczce Ewy. Im dłużej tutaj siedzę, tym bardziej przekonuję się, że nie ma tutaj przypadkowych osób. Ewa wszystkich zna. Jej koleżanki też do każdego zwracają się po imieniu.
Ona jakby czytała w moich myślach. Spojrzała na mnie:
– Spoko, z czasem poznasz wszystkich, których ...