1. MYŚL Rozdział2 - Marlena/cz.2


    Data: 31.01.2019, Autor: PanLikaon, Źródło: Lol24

    ... Odezwał się tylko raz, gdy polna droga zmierzająca w stronę lasu, w stronę jego prywatnego kawałka świata odbijała od cywilizowanego asfaltu po horyzont.
    
    - To jak Ulu? Chcesz naszego towarzystwa do końca weekendu? Zapraszam.
    
    Marlena pomimo świadomości takiego scenariusza z lekką dozą niedowierzania umilkła wpatrując się w adresatkę pytania. Wiedziała jakie mogą być konsekwencje obu wariantów odpowiedzi i ku własnemu zaskoczeniu czuła się na oba te warianty gotowa. Niegrzecznie gotowa.
    
    - Nie będzie to dla was problemem? – kurtuazja, a może po prostu padał ostatni szaniec triumfu rozumu nad ciałem.
    
    - Problemem? Ulu, jesteś nowoczesną i uświadomioną kobietką. Albo podwiozę cię do najbliższego miasteczka i tam nasze drogi się rozstaną, albo jedziesz dalej z nami przyjmując wszelkie konsekwencje swojej decyzji. Jesteś chyba na tyle rozgarnięta i domyślna, że wiesz co mam na myśli.
    
    - Likaonie.. – podniecenie spowodowało lekkie drżenie jej głosu. Jak łatwo poddała się słabości swojego ciała. Stępiony pożądaniem i ciekawością rozsądek milczał, ale usta jakby bez jej udziału wyartykułowały kokieteryjnie: -..mam ochotę – mrugnęła znacząco okiem - …na wasze towarzystwo.
    
    "Wilczy apetyt” zaczynał być zaspokajany, smak nowej kobiety odczuwalny słodyczą deklarowanej przyszłości. Próżne, miłe uczucie zadowolenia choć największa w tym zasługa Marleny. Z drugiej strony bez dotychczasowego zaspokojenia oczekiwań Marleny nie byłoby Urszuli. Prawo naczyń połączonych.
    
    - To ...
    ... na co czekasz? W niczym nie jesteś lepsza od tamtej suni – odwrócił się wskazując głową na Marlenę i posyłając jej przyjazny uśmiech – ściągaj łaszki Urszulko i marsz na miejsce dla suczek.
    
    Zadziwiające jak każda upływająca sekunda jest w stanie wpłynąć na los kolejnej. Ulka jeszcze niedawno zmierzała na mazurskie pole namiotowe zaproszona przez swoje koleżanki ze studiów. Konkret. Perspektywa przyjemna, przewidywalna nawet z marginesem na szaleństwo. Teraz świat poszerzony o przeżycia świeżo poznanej, nagiej dziewczyny, ze śladami rózgi na apetycznej pupie, mimo to szczęśliwej, siedzącej w kufrze terenówki. Już samo to stwierdzenie wydawało się śmieszne wagą własnego absurdu. A jednak ta dziewczyna włączyła w niej nieznaną potrzebę. Zaciekawiona i rozbudzona wyobrażnia domagała się pragmatyzmu rzeczywistości. Ciało oczekiwało realizmu definiowania bolesnej rozkoszy. I któż ma być przyszłym egzekutorem? Małomówny, patrzący tym dziwnym wzrokiem piwnych oczu, mimo wszystko emanujący perwersyjną sympatią mężczyzna. Instynkt, żądza, upewniona przez Marlenę ufność, … stwierdziła, że najlogiczniejszą rzeczą w całej tej bezrozsądkowej sytuacji będzie oddanie się własnym zmysłom. Po każdym A musi nastąpić B.
    
    - Teraz? – zbędna retoryka, na pewno nie potrzebująca odpowiedzi
    
    Tocząc się wolno polną drogą, we wstecznym lusterku obserwował jak nowa, nieoczekiwana w planach suczka bezwstydnie, z zadziwiającym zaangażowaniem i pogodą ducha pozbywa się kolejnych części garderoby, aż ...
«1234...»