1. Przyjemność


    Data: 13.05.2018, Autor: imeverywhere, Źródło: Lol24

    Tego ranka niechętnie wstałam z łóżka i zdałam sobie sprawę za co nienawidzę szkoły… Wstawanie wcześnie rano to niesamowita męka. Zaspana poszłam do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności, ubrałam się i znowu tam wróciłam, żeby się umalować. Popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze i zobaczyłam tam wysoką blondynę z krótkimi włosami i szarymi oczami. Nie byłam szczególnie piękna, wręcz myślałam, że jestem nijaka. Taka sobie ot wysoka i patykowata dziewczyna. Nałożyłam odrobinę pudru na twarz i wytuszowałam rzęsy; włosy spięłam w luźny koczek i stwierdziłam, że mogę tak wyglądać. Na ogół ubierałam się w dość luźnym stylu, bluzy i trampki to odpowiedniki mnie. Poszłam do kuchni i przygotowałam sobie płatki z mlekiem. Rodziców nie było w domu, bo już dawno są w pracy. Prowadzili swoją własną firmę budowlaną połączoną z dekoracją wnętrz, nawet dobrze im to szło, bo w domu nigdy nie brakowało pieniędzy, ale za to brakowało mi rodziców. Szybko ubrałam kurtkę, wzięłam plecak i poszłam do szkoły, która była nieopodal mojego domu. Na miejscu spotkałam moje przyjaciółki, które o dziwo zawsze były w dobrym humorze.
    
    - Kinia, wreszcie jesteś. Mamy dla ciebie niesamowitego newsa – podeszły do mnie od razu po przekroczeniu progu.
    
    - Tak? A więc słucham… - odpowiedziałam im bez humoru.
    
    - Jaki mamy dziś dzień? – zapytała Patrycja zagadkowo.
    
    - Piątek – odpowiedziałam marszcząc brwi.
    
    - A co się robi w piątek? – ciągnęła.
    
    - Odpoczywa po tygodniu szkoły przy książce i ...
    ... telewizorze? – obie wybuchły śmiechem.
    
    - Chyba ty! – krzyknęła Marcela. – My imprezujemy!
    
    - Idziesz z nami do czekolady? Będzie świetna impreza, nawet o takiej nie śniłaś. Już mamy całą ekipę! – mówiła bez przerwy Patrycja.
    
    - Dziewczyny, jestem naprawdę wyczerpana całym tygodniem, więc pozwólcie mi zostać w domu – odpowiedziałam błagalnym tonem, a dziewczyny patrzyły na mnie wzrokiem, który doskonale znałam. – Nie ma mowy, nie?
    
    - Jak ty nas dobrze znasz! Jasne, że nie ma mowy! – odpowiedziała Marcela. – Przyjdź dzisiaj po południu, około 16 do mnie i się razem wyszykujemy.
    
    - No dobra – odpowiedziałam smętnie.
    
    Nie miałam totalnie ochoty na tą imprezę, byłyśmy w klasie maturalnej, więc nauki nie było końca. Miałam już dość, a właśnie dziewczyny mi zabrały jedyną możliwość odpoczynku.
    
    Cały dzisiejszy dzień w szkole leciał dość szybko, na początku sprawdzian z matematyki, a potem to już jak z płatka. Ani się nie obejrzałam, a byłam już w domu i odgrzewałam sobie obiad ze wczoraj. Zabierałam się do jedzenia pomidorowej, kiedy usłyszałam dzwonek telefonu. Dostałam smsa od Marceli, żebym pamiętała o tym, żeby się u niej zjawić. Dokończyłam posiłek i zastanawiałam się w co mam się ubrać. Najchętniej wybrałabym dres i bluzę, ale niestety to nie wchodziło w rachubę, więc zaczęłam przeglądać swoją szafę. Mój wzrok zatrzymał się na koralowej sukience, rozkloszowanej w talii. Wzięłam sukienkę i kosmetyki do torby i ruszyłam w stronę domu Marceli. Nie miałam pojęcia co ...
«1234»