Japońska miłość
Data: 16.04.2018,
Autor: bieniek, Źródło: Lol24
... stanie zaspokoić partnera przyprowadza zastępczynię. Kiedy Yukio zobaczył Masako trzymającą za rękę Yoko, nogi się pod nim ugięły. Kochał żonę, ale jednocześnie pragnął rozkoszy z kobietą, pieszczot, spełnienia. Zawsze będę cię kochał – wyksztusił. Masako pełnym tkliwości wzrokiem odprowadziła ich do basenu. Na oczach Yukia kimono Yoko spłynęło jak mgła, odsłaniając przepiękne kształty. Nie przypuszczała, że kiedykolwiek zostanie pozbawiona dziewictwa. Bała się i jednocześnie pragnęła, zgodnie z najstarszym prawem natury. Zachwycający widok dziewczyny był prowokacją. Nadzy w tej samej chwili wskoczyli do wody. Kochając żonę, równocześnie lizał cudne genitalia gosposi mając świadomość, że dzieje się to za przyzwoleniem małżonki. Im bardziej się starał nie zakochać, tym głębiej się zakochiwał. Dziewicza pochwa spływała nektarem, błagając o deflorację. Nie mógł oderwać języka od niebiańskich piersi. Nie chciał, żeby stało się to w basenie. Wziął ją na ręce i liżąc zaniósł na materac. Była cudowna. Delikatnie wprowadził penisa do pochwy. Nie bolało. Szczęście odwzajemniła głębokim, mokrym pocałunkiem. Lizali się jak szaleni. Po tak długim okresie wstrzemięźliwości Yukio umierał ze szczęścia. Doznań Yoko nie sposób opisać. Dawno pogodzona z wyrokiem dozgonnej cnoty dziewczyna konała z rozkoszy w ramionach własnego pana, wymarzonego mężczyzny, penetrowana tak, jak można sobie wymarzyć najbardziej. Cały świat przestał istnieć. Istniał tylko rytmicznie przesuwający się w pochwie ...
... penis. Jak przez mgłę zobaczyła stojącą w drzwiach własną panią, z uśmiechem trzymającą się za brzuszek. Wdzięczność dorównywała rozkoszy. Rozumiejąc doskonale jak wielkim szczęściem dla Yoko jest możliwość współżycia z mężczyzną, Masako nie narzuciła Yukio żadnych ograniczeń. Mogło to oznaczać tylko jedno. W domu miało pojawić się kolejne dzieciątko. Krzycząc spuszczali się jednocześnie. Yoko po raz pierwszy w życiu w ten sposób kochana, a on po miesiącach seksualnej abstynencji. Pochwa i odbyt dziewczyny kurczyły się w rytm ruchów frykcyjnych, śpiewając pieśń wdzięczności nie za bezbolesną deflorację, ale za rozprawiczenie, naukę radości czerpanej z posiadania pochwy. Yukio umierał z rozkoszy, po raz pierwszy od tak dawna napełniając kobietę gejzerem spermy. Masako uśmiechała się patrząc na szczęście obojga teraz i za każdym następnym razem, kiedy Yoko zrzucała kimono, żeby znów sprawić obojgu rozkosz. Zbliżając się do rozwiązania patrzyła z radością na coraz okrąglejszy brzuszek Yoko. W przeciwieństwie do pani domu Yoko znakomicie czuła się w ciąży, dzięki czemu mogła regularnie uszczęśliwiać pana za pełną aprobatą chlebodawczyni. Szogun wiedział o wszystkim i bez zastrzeżeń aprobował, ale mimo to Yukio czuł się trochę nieswojo. Otaczał opieką i miłością zbliżającą się do rozwiązania Masako, równocześnie dzień po dniu orgazmując z inną i oczekując dwojga potomków z różnymi kobietami. Wreszcie nadszedł ten dzień. Stanęła przed mężem nienaturalnie blada, zrzuciła kimono, uklękła ...