Zakazane uczucie cz.1.
Data: 24.02.2019,
Autor: MadamM, Źródło: Lol24
... pisarza momentalnie wciągnął mnie w całości. Uwielbiałam autora za jego chory, socjopatyczny, ale jakże inteligentny umysł. W momencie, kiedy dobrnęłam do pierwszej sceny, niezwykle krwawej, ktoś odgrodził mnie od promieni słonecznych.
Podniosłam głowę do góry i już planowałam rzucić niecenzuralnymi słowami, kiedy spostrzegłam przed sobą parę czarnych, już wypłowiałych przez życie oczu. Stał ubrany jak na żołnierza przystało. Dumnie prezentując ciało, które było efektem kilku lat praktyki w służbie.
- Irak?
- Wanilia? W dalszym ciągu pilna.
- W dalszym ciągu przyzwoity. - Odbiłam pałeczkę.
- Fajnie Cię widzieć uśmiechniętą.
- Fajnie Cię widzieć całego i... zdrowego? - Zapytałam niepewnie? Sama nie wiem dlaczego. Ostatnim razem nie wrócił z misji o własnych siłach.
- Z roku na rok jest coraz lżej.
- Nie tęsknisz za pracą w szkole? - Głupia! Po cholerę zadawałaś to pytanie?
- Nie. - Odparł krotko i rzeczowo. - A ty, Carmen, co robisz, pracujesz?
- Tak, i studiuje zaocznie na ostatnim roku stosunków międzynarodowych.
- Nie dziwi mnie to. Zawsze, gdy tylko cię spotykam siedzisz w książkach.
- Taka już rola, mola i kujona - wzruszyłam ramionami.
Maciek uśmiechnął się tym uśmiechem, przez który kilka lat temu popadłam w depresję. Zwalającym z nóg i powodujący szybsze bicie serca.
Przez ostatnie cztery lata zmężniał, ale także pojawiły się już pierwsze oznaki zmęczenia na jego przystojnej twarzy. Był ode mnie starszy o dziesięć lat. ...
... Nigdy mi to nie przeszkadzało, jemu tak. Zawsze powtarzał że to nieodpowiednie czuć coś do swojej uczennicy.
Odszedł i zaciągnął się do Wojska Polskiego w Oleśnicy. Specjalnie, oby jak najdalej Wrocławia. Nie było można mu czuć, mnie nie można było się zakochać. Życie z góry założyło, że związek z czarną kobietą nie może kolidować z życiem białego mężczyzny, pretendującego do Sejmiku wojewódzkiego.
- Miło było cię zobaczyć, Kama.
- Ciebie również.
Nałożył z powrotem na szerokie ramiona, wielką torbę. Ukłonił się przede mną i odszedł - po raz kolejny.
***
- Praktycznie rzecz biorąc już nie jesteś moim nauczycielem. - Klepałam jęzorem otoczonym popcornem.
- Praktycznie rzecz biorąc, jestem nim do momentu, aż nie dostanę od dyrektora świadectwa pracy.
- Nie będziemy się chyba sprzeczać o dwa dni? - Zapytałam.
- Carmen, nie przeszkadza ci mój wiek?
Spojrzał niepewnie i przybliżył usta blisko moich. Byłam pewna, że zamierza mnie pocałować, a on tylko zdmuchnął skorupkę z kącika warg.
- Stary? Przestań, przerabialiśmy już podobne rozmowy kilka razy.
- Nie chce zabierać ci możliwości wyboru. - teraz ja miałam minę skonsternowaną.
- Jakiego wyboru? Ty jestem moim najlepszym przypadkiem. - oczy urosły mu o dobre dwa rozmiary.
- Zakochałaś się we mnie?
- N...Nnie...
Złapał za mój podróbek i wymusił, abym spojrzała w jego kierunku.
- Muszę wiedzieć, pamiętasz nasz... Układ? - chciał miękko zaznaczyć, ale mu nie wyszło, bo wybuchnęłam ...